wesele w moim wykonaniu trwalo 3 dni... dnia 23 czerwca roku pamiętnego o godzinie 15 rozpoczęło się... (ha! ale mi wyszedł wstęp;)... było calkiem spokojnie, wręcz sielsko, Państwo Młodzi byli bardzo szczęśliwi, spokojni i pewni siebie nawzajem, a nam tak to się spodobało, że po przysiędze były okrzyki radości i gromkie brawa:) przez to Ksiądza wybiliśmy z rytmu hehe.. i nie czytałam Modlitwy wiernych, bo on przeszedł od razu do Ofiarowania...
po Mszy Św. wiadomo kwiaty, życzenia, a że było duuużo ludzi (bo Młodzi dość znani sa w okolicy), więc ja rozpoczęłam powitania rodzinne, ale że sprytna ze mnie dziewucha to przeciągałam powiatania z nadzieją że Ony zdąży złożyć ze mną życzenia
i tu nastąpiła pierwsza moja wpadka..hehe.. nie rozpoznałam Onego
potem na salę, obiadek, pierwszy taniec Młodych... a niedługo po nich do tańca i ja pomknęłam....
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.