drzwi wejściowe |
Tyle rzeczy się dzieje, że powinnam posty tematycznie napisać, by całość ogarnąć. Pisanie ręczne dziennika - kalendarium Marceliny i remontu to był dobry pomysł, bo jestem z nimi na bieżąco. Problemem jest to, że nas nie ma w domu od rana do wieczora.
Ony ma urlop, więc korzystamy i jesteśmy na naszej wsi. Miał to być nasz wspólny i wyłączny czas, tylko dla nas, bo nigdzie w tym roku nie jedziemy, a ostatnio nam to nie wychodzi, bo towarzystwo mamy. A fajnie nam było tylko w trójkę.
Goście są ok i nic do nich nie mamy, bo są jakiś czas i jadą do domu. Natomiast przy stałej obecności innych my nie za bardzo umiemy pracować, być swobodnymi, czujemy się skrępowani, jak na podglądzie. Tylko jak komuś to powiedzieć by go nie urazić? (moja asertywność w tym wypadku jest kiepska) :-(
Chcemy wiele rzeczy zrobić sami, by mieć z tego własną satysfakcję i frajdę. Ta własna grzebanina, wspólne działanie sprawia nam ogromnie dużo radości, mimo, że przez to robimy to trochę wolniej.
były chaszcze - nie ma chaszczy ;-) |
Ony pracuje ostro, prace posuwają się do przodu i papierologia też. Często to są prace, które słabo widać, a są ciężkie np. przy fundamentach. Śmieci już chyba z tona wyjechała, złom jeszcze został i ostatnie pomieszczenie w stodole :-)
Za 1,5 tygodnia wchodzi ekipa, która nam wyburzy jedną ściankę i przygotuje otwory okienne na okna oraz drzwi tarasowe. Zaraz po nich będzie montaż okien i drzwi tarasowych. W piątek odbieramy warunki do przyłączenia kanalizy i kolega nam zrobi projekt + przyłącze. A potem się okaże co będzie dalej - oby ów kolega znalazł czas by zrobić w sierpniu/wrześniu pozostałe instalacje. A w międzyczasie Ony dokończy prace przy fundamentach.
Mamy też przykrą niespodziankę, bo po zburzeniu swawolnie postawionego komina, okazało się, że zgniła część murłaty i krokwi. Czekamy teraz na Pana, by ocenił co należy zrobić. Obawiamy się, że przy burzeniu drugiego komina będzie to samo :-(
dziura po kominie... |
A jutro (czy raczej dziś) napiszę o Marcelinie, reklamie itd. ;-)
Dobrej nocy!
dzieło Onego :-) |
Fajnie Wam...
OdpowiedzUsuńDzikuska przyjedź do nas!
UsuńNiech Wasza praca będzie błogosławiona!
OdpowiedzUsuńamen!
UsuńDzieje się, dzieje!
OdpowiedzUsuńFajnie!
Jak tam maleństwo i jak Ty się czujesz?
Pozdrowienia z chłodnych, deszczowych Mazur!
u nas upalnie dla odmiany, a na koniec tygodnia ma być jeszcze bardziej.
UsuńPrawda Kama dzieje się, nawet połowy nie zdołałam opisać, ale do przodu idziemy i nasze szanse na przeprowadzkę jesienią wzrosły ;)
Zaraz dopisze co z nami :)
Wiele pracy ale jak sama napisałaś ile satysfakcji i radości. No i dom, swój dom. To jest coś. c
OdpowiedzUsuńWłaśnie usiłujemy dopasować odpowiednią nazwę dla naszego domu, żeby go jeszcze bardziej oswoić :)
UsuńNigdy nie myślałam, że marzenia mogą sie aż tak spełniać :)
Śliczne dzieło zrobił Ony :)
OdpowiedzUsuńehhhhhhhhhh ........ pięknie Wam to wszystko się posuwa :)
OdpowiedzUsuńzawirowania też są, żeby nudno i gładko nie było ;)
Usuń:) Ciepło mi się na sercu robi, jak Cię czytam. Tyle radości ze spełniających się marzeń. Uściski!
OdpowiedzUsuńWłaśnie spełniające się marzenia, piękne określenie :)
UsuńBasiu dla mnie jesteś mega!!!! Ja po porodzie nie miałam 10% siły które Ty masz!! Zazdroszczę Ci z całego serca!!!! To dopiero radosne macierzyństwo. Mnie chyba radośc w zyciu nie jest pisana :) A domek na swój spośób piękny :) BAsiu cudownie patrzeć i czytać:) Aż się radośniej na sercu robi
OdpowiedzUsuńMarzenia malowane Bożą ręką zawsze się spełniają :)
Jaszka Ty wiesz, że to żadna moja zasługa! To łaska i dar za który jestem niewymownie wdzięczna.
UsuńWdzięczność to ostatnio moje ulubione słowo.
Domek to dopiero będzie, na razie jest brzydki na swój sposób ;)
Marzenia malowane Bożą ręką zawsze się spełniają :) BAsiu Twoje to tylko Pan Bóg malował!! Dla mnie ejsteś mega!! Ja po porodzie nie miałam 10% nawet takiej siły jaką Ty masz!! To jest radosne macierzyństwo i spełniona kobieta :)
OdpowiedzUsuńJaszka każdego Pan Bóg maluje, każdego! Twoje też.
Usuń