Już miesiąc w zasadzie z Marcelą poza domem jesteśmy.
W domu rodzinnym jestem i wcale nie czuję się tu na swoim miejscu. Znaczy dobrze mi tu, lubię swe stare kąty, ale czuję, że to już nie mój dom.
Zmęczenie daje mi znać o sobie, nie mam kiedy odreagować.
Marzę o powrocie do domu, bycia na innym etapie remontu - bez kurzu i brudu, wakacjach nad morzem i całym mnóstwie różnych rzeczy... a najbardziej o regularnej codzienności.
Tuż przed Wielkim Postem byłam u spowiedzi i dostałam zadanie pt. plan. Mniej więcej po 5 dniach, gdy zastanawiałam się o co chodzi Panu Bogu z tym planem, odsłuchałam świetnej konferencji i w jednym momencie wszystko się poukładało w całość.
Mam zatem plan na Wielki Post, a nawet dłużej, bo przy okazji poukładałam cele do końca roku :-) Moim wielkopostnym planem w tym roku jest praca nad sobą zgodnie z planem. Plan jest tu kluczowy, ponieważ mam wyrobić dobre nawyki i popracować nad moją regularnością (a jest to moja bardzo słaba strona).
Z jednej strony się cieszę, a z drugiej po uporządkowaniu widzę jak wiele mam do zrobienia. Zaczełam od modlitwy i uzupełnienia kalendarza :-)
W sobotę, gdy byliśmy w domu, nie mogłam się opanować, by nie skorzystać z pięknej pogody i rozpaliliśmy ognisko, paląc wszelkie gałęzie, krzaki, kartony - porządek się gdzieniegdzie zrobił! ;-)
Pelargonie porozsadzałam do ukorzenienia, przygotowałam miejsce na pomidory, które dziś zamierzam nabyć i jutro posiać.. krokusy w donicach powychodziły się już całkiem sporo.. klucze ptaków lataj nad nami - wiosna chyba nadchodzi :-)
I wymyśliłam chyba furtkę z bramą jaką chcę. Nawet już wiem z czego je zrobię, ale wykonanie poczeka to do lepszej pogody :-)
W zamiarze ma być COŚ pomiędzy tym:
Źródło: Pinterest |
Źródło: Pinterest |
Na koniec pochwalić się chciałam siostrzenicą :-)
i zaprosić do podglądania Indii jej okiem pokazanych :-)
Piękne przemyślenia. Pozdrawiam Basiu i wszelkich łask życzę.
OdpowiedzUsuńpozdrawiam Basiu!
Usuńfajnie mieć taką siostrzenicę :)
OdpowiedzUsuńU mnie z planowaniem to jakaś masakra jest :)
ja uwielbiam planować, organizować itd.
UsuńTylko czasem w pewnym momencie nawalam z realizacją, z regularnością i mnie szarpie we wszystkie strony......
Trzymam kciuki za plan :)
OdpowiedzUsuńPlany furtki śliczne - takie wejście do domu to marzenie :)
ciekawe ile uda mi się zrealizować, dziś wymyśliłam częśc płotu ;))
UsuńZ planowaniem jest tak, że my planujemy, a Pan Bóg ma z tego uciechę. Staram się żyć dniem dzisiejszym. Wykorzystywać każdą chwilę. I choć potem wieczorem padam ze zmęczenia, to prawie zawsze jestem ze swojego dnia zadowolona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
Joanna
podrodzinnymdachem.blogspot.com
Też się staram żyć dniem dzisiejszym, ale jednak brak mi pewnych dobrych nawyków i regularności. Brak powyższego odbija się na mężu i Marcelinie przede wszystkim.
UsuńJak poczytałam Twój codzienny dzień to działasz wg planu i dzięki temu wykorzystujesz go maksymalnie :)
Ja myślę, że Pan Bóg jak nas słucha to ma prawie zawsze uciechę, ale myślę że i ład z porządkiem też lubi :-)