tak się dziś zastanawialam nad notką i nie wiem co w niej zamieścić...
hmm... wczoraj się dowiedziałam, że następni znajomi wyjeżdżają do Anglii.. mnie co jakiś czas też ktoś namawia, ale ja twardo odmawiam.. może do czasu.. myslalam wieczorem, że może by jednak pojechać, że byłoby łatwiej... tylko, że mi tu jest dobrze, bardzo dobrze.. jestem szczęśliwa... no prawie szczęśliwa... niczego mi nie brakuje poza lepszą wypłatą.. w tym roku dostalam 50 zl podwyżki!..dużo nieprawdaż?? i to podobno największą... chcialabym pojść dalej na podyplomowe. ale jak pomyslę, że poł roku znów bez wypłaty to juz mi sie nie chce.... w przypływie odwagi, co ostatnio zdaża się niezwykle często, myślę o kredycie na mieszkanie, wyprowadzce i szukaniu nowej pracy... może siedząc tutaj jestem o 3 lata za dlugo?.. hehe.. a co! jestem młoda i chyba już co nieco umiem.... tylko gdybym pojechała to kwestia finansowa byłaby zdecydowanie łatwiejsza .... sama nie wiem... w końcu istota rodzinna jestem, szkoda mi życia poza rodziną, znajomymi, środowiskiem w którym sie obracam ..... a może to wreszcie nadszedł czas na określenie swojego miejsca na ziemi i zdecydowanie się?...
podobno wszystko jest możliwe trzeba tylko chcieć i wiedzieć czego się chce
do miłego
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.