Impreza była tzw. jaskiniowa czyli pt. Flinstonowie, co ciekawe większość ludzi się przebrała, wyglądali bardzo zabawnie, my niestety nie dotrzymaliśmy im kroku i byliśmy bez przebrania
nie zdążyłam jeszcze przeprowadzić inwentaryzacji zeszłorocznej ani ustalić zamiarów i planów tegorocznych, za to uczyniłam przemeblowanie jednego pokoju w sobotę i jestem bardzo z siebie zadowolona ;)
ostatnio mamy z Onym fazę na czytanie, czytamy wszelkie zaległości prasowo - książkowe, w sumie to nawet przez zrobiliśmy przemeblowanie, aby zrobić z jednego dwa miejsca do czytania
* * *
najbardziej podoba mi się uczucie, że mogę coś na niego zrzucić, że mogę się nim podzielić jakimś ciężarem, radością, wydarzeniem, nie musze być za wszystko odpowiedzialna... bardzo fajna sprawa, której do tej pory nigdy nie doświadczyłam!
dobrego tygodnia!
Komentarze do wpisu
OdpowiedzUsuń* dodano: 05 stycznia 2010 11:22
znam to uczucie :))) wprawdzie nie z małżeńskiego życia ale znam :)))
Twórca...: Polly
* dodano: 05 stycznia 2010 10:53
a wiesz czasem mam chęć napisac więcej o mojej radosci zycia małzenskiego tylko jakoś nie umiem ubrać w słowa, wydają mi się być takie ograniczające... :))
Twórca... (Login WP): barb04
Miejsce w sieci...: basja.bloog.pl
* dodano: 05 stycznia 2010 10:36
bardzo miło mi się to czytało Basieńko ... szczególnie ostatni akapit :))) wszystkiego najcudowniejszego w Nowym Roku Kochana ....
Twórca...: Polly