hej ho :)
znowu się opuszczam w pisaniu i wbrew pozorom nie jest to przyczyna, że nic się nie dzieje po tej stronie Polski, ale wręcz przeciwnie się dzieje...
Byliśmy z Onym w Krakowie na pogrzebie Pary Prezydenckiej, na Rynku i pod Wawelem... cieszę się bardzo, że mogłam w nim uczestniczyć.. czasem trudno mi ogarnąć tą całą tragedię i pewnie nawet jeszcze długo mi się nie uda...
Teraz wybieram się na Kurs Filip, ale po drugiej stronie barykady jako osoba posługująca od strony techniczno kuchennej , natomiast Ony też będzie ale jako uczestnik... cieszę się, bo sam się zapisał, z własnej woli, nic mu nawet o nm nie mówiłam..
Nasze życie małżeńskie kwitnie, jesteśmy baaardzo szczęśliwi, trudno mi sobie wyobrazić, żebyśmy żyć osobno, choć każdy ma jakieś oddzielne zadania, ale świadomość że ktoś wieczorem na ciebie czeka, z tobą porozmawia, przytula jest cudna... czasem mamy burzę, ale za później jest piękniejsza pogoda ;)
dobrego, cieplutkiego weeekendu
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz
pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)
Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.