Bardzo mnie to dziś ruszyło, gdy spojrzałam na suwaczek, a tam: "Od 285 dni razem tworzymy dom"...
mam wrażenie jakbyśmy przebiegli razem przez ten czas, tak wiele dobrych rzeczy się zdążyło wydarzyć, tak wiele zmienić, aż trudno dziś w to uwierzyć..
Każdy zawierając Sakrament Małżeństwa ma określone wyobrażenia o nim, lęki, obawy, ale tez i nadzieje, plany...
moje małżeństwo jest cudowną podróżą, która nieustannie mnie zaskakuje, zachwyca.. jestem zdumiona jak dziecko z otwarta buzią, że może być tak pięknie, a nawet bym powiedziała, że z każdym dniem coraz piękniej... i na szczęście nie widać końca...
Zdaje mi się, że kocham Onego z każdym dniem coraz mocniej i bardziej, czasem zadaję sobie tylko pytanie czy można kochać jeszcze bardziej, by po czasie okazywało się, że można, że miłość to jest coś rozwijającego w każdym wymiarze naszego życia...
Nie jest to też ani moje wyobrażenie ani jednostronne, bo Ony czuje tak samo...
że nam tak bardzo błogosławi..
Prawdziwa miłość jest taka piękna , ona rozwija się powoli z czasem, każdego dnia umacnia się i przybiera na sile . Życzę Wam,niekończących się wspólnych dni :)
OdpowiedzUsuńA sobie życzę, że i ja kiedyś będę budowała swe małżeńskie szczęście:)
Promyczku życzę tego Tobie :)
OdpowiedzUsuńTakie notki to ja mogę czytać :) gratuluję Wam i niedługo stuknie 365 dni :))
OdpowiedzUsuńJa tu pierwszy raz, więc powiem tylko, że bardzo gratuluję :)
OdpowiedzUsuńAntylka, no właśnie sobie rano uświadomiłam:))
OdpowiedzUsuńAmapola witam więc:)
:):):) nie podziękuję, żeby nie peszyć :)
OdpowiedzUsuńzapomniałam z tego wszystkiego :)
OdpowiedzUsuńJuż przebrnęłam przez bloga i już wiem co nieco więcej :):)
to się cieszę, ja jestem na etapie poznawania do tyłu, tylko mi coś topornie idzie, bo mam mało czasu :)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słyszę coś takiego o małżeństwie ... gratuluję :))
OdpowiedzUsuńchyba najważniejsze w tym wszystkim jest to, żeby uczucie było rozwijające. nie ma nic gorszego niż stanąć w miejscu na pewnym etapie i nie posuwać się do przodu
OdpowiedzUsuńPolly naprawdę pierwszy raz?? niemożliwe... a raczej aż trudno mi uwierzyć...
OdpowiedzUsuńZagubiona właśnie, ale ja jestem w zachwycie że teraz tego doświadczam :)
nikt z moich znajomych po roku małżeństwa aż tak nie opowiadał jak Ty jaki to cud ....
OdpowiedzUsuńa teraz rozumiem...
OdpowiedzUsuńowszem zdarzają się czasem niesnaski, ale to normalne, natomiast jesteśmy oboje bardzo szczęśliwi i wielce zachwalamy małżeństwo :-)
swoją drogą... my nazywamy ten rok rokiem cudów :)
OdpowiedzUsuńno właśnie a inni albo nie widzą różnicy między tym co było przed ślubem albo aż tak wielkiej zmiany i poprawy nie dostrzegają. Ja po roku od wyjścia za mąż niestety też miałam na ten temat gorsze zdanie niż przed a po 1,5 roku już mnie nie było ... pst iskierka zgasła ....
OdpowiedzUsuńdla nas były spore różnice, bo nie mieszkaliśmy przed ślubem razem... ja nie uznaję mieszkania na próbę, bo uważam że tak naprawdę nie ma możliwości sprawdzenia siebie, bo nie ma tej pewności że to na zawsze, brak jest ufności i przede wszystkim nie jest to zgodne z moją wiarą...
OdpowiedzUsuńmoże to zależy jacy ludzie się spotykają? nie wiem, ale ciesze się że my się spotkaliśmy :)
my też nie mieszkaliśmy przed ślubem razem. Ślub był w sobotę a mąż się wprowadził w następny poniedziałek i oczywiście, że to od wielu czynników zależy czy się ułoży czy nie. Ale chodzi o to, że nie znam po prostu drugiego takiego przypadku jak Wasz.
OdpowiedzUsuńno to się cieszę z naszego przypadku...
OdpowiedzUsuńchoć akurat ja znam też szczęśliwe małżeństwa :)
nie no ja też znam szczęśliwe i nawet sporo ale miałam na myśli, że nikt z nich po roku od ślubu nie był aż tak zadowolony i aż tak się nie cieszył jak Wy :) oni po prostu są zwyczajnie szczęśliwi i sobie spokojnie żyją a Wy szczęśliwi niezwyczajnie :)))
OdpowiedzUsuńtak, jesteśmy szczęśliwi niezwyczajnie... a ja od wczoraj jestem tym niezwykle zachwycona odkąd to sobie uświadomiłam... :))
OdpowiedzUsuńno i bardzo pięknie oby tak dalej :)
OdpowiedzUsuńamen:)
OdpowiedzUsuńW takim razie pozostaje życzyć kolejnych takich dni i mało zakrętów w czasie tej wspólnej podróży :)
OdpowiedzUsuńMam podobnie kochana. Cieszę się, że kolejna kobieta trafiła na dobrego mężczyznę - bo chyba jest ich już mało ;o))
OdpowiedzUsuńBuziaki
Zasado dziekuję, a zakręty z niespodziankami są :)
OdpowiedzUsuńcieszę się Megi, że nie tylko mam tak ja :)