Kotki cudne są :) i jakie słodziaki :) Ja mam pieska, tzn. teraz jest z rodzicami , bo tam całe życie spędził , ma już 15,5 roku w lutym skończy 16, i jeju aż się serce kroi jak sie patrzy na niego , jak starość go dopada i człowiek wie, że niedługo go z nami nie będzie :( Już chyba nigdy więcej zwierzęcych przyjaciół... za dużo to mnie kosztuje.
Uwielbiam koty! Psy zresztą też :) Może więc nie jestem zbyt typowa, bo takie lubienie zwykle z sobą w parze nie idzie. Bardzo często spotykam ludzi, którzy "tylko" są całym sercem za psami lub "tylko" za kotami. A mnie tam za jedno. Żywe, ciepłe, kochające stworzenie - czy to pies czy kot - każde ma u mnie odrobinę miejsca w sercu.
Miałam w życiu koty, a teraz od dwóch miesięcy spełnia się moje ogromne marzenie - pies... :)
Nie poddawaj się!!! :) Mnie mój pies też czasem doprowadza do skrajności i czarnej rozpaczy, aż się zastanawiam niekiedy, czy dobrze postapiliśmy, przygarniając ją. Bo ani tu nakrzyczeć za bardzo, bo człowiek nie umie, ani wytłumaczyć, bo pies nie rozumie. A i potem jak się uniosę, to mam takie wyrzuty sumienia, że aż strach :)
Fakt, że kociak to chyba trudniejsza sprawa niż pies. Bo pies mi firanek nie popruje (nasz nie ma tego w zwyczaju). Pies nie wejdzie na szafę i nie będzie skakał na głowę. Nie wlezie gdzieś w kąt i nie będzie fukał (zresztą nasz ma za duże gabaryty, żeby się gdzieś schować). A i jak coś przeskrobie, to bura psa bardziej obejdzie niż kota, bo ten drugi z racji swej niezależności podwinie dumnie ogon i odejdzie obrażony. A pies będzie człowiekowi smutno w oczy patrzył i wywoływał wyrzuty sumienia tym swoim brązowym spojrzeniem ;)
Basja a drą się w nocy? Koty są fajne. Pamiętam Basię (moją ukochaną fryzjerkę), ktora miała kotka jednego, do towarzystwia sprawiła mu drugiego i czasami czuła się jak zambi z uwagi na to, że w nocy ją budziły. Czy Ty też masz takie doświadczenia?
Jaki słodziak...
OdpowiedzUsuńSŁODKI ZACIEKAWIŁY MNIE TE DRZWI Z TYM ZIELONYM :)?
OdpowiedzUsuńKotki cudne są :) i jakie słodziaki :)
OdpowiedzUsuńJa mam pieska, tzn. teraz jest z rodzicami , bo tam całe życie spędził , ma już 15,5 roku w lutym skończy 16, i jeju aż się serce kroi jak sie patrzy na niego , jak starość go dopada i człowiek wie, że niedługo go z nami nie będzie :(
Już chyba nigdy więcej zwierzęcych przyjaciół... za dużo to mnie kosztuje.
Śliczne kotki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam koty! Psy zresztą też :) Może więc nie jestem zbyt typowa, bo takie lubienie zwykle z sobą w parze nie idzie. Bardzo często spotykam ludzi, którzy "tylko" są całym sercem za psami lub "tylko" za kotami. A mnie tam za jedno. Żywe, ciepłe, kochające stworzenie - czy to pies czy kot - każde ma u mnie odrobinę miejsca w sercu.
OdpowiedzUsuńMiałam w życiu koty, a teraz od dwóch miesięcy spełnia się moje ogromne marzenie - pies... :)
FiVkA
Słodki, jednak ja z zamiłowania jestem psiarą;)
OdpowiedzUsuńale słodki kociaczek ;D
OdpowiedzUsuńdziękujemy bardzo :)
OdpowiedzUsuńowszem jest słodki i ma duracela w tyłku ;))
normalnie jak oglądam ( złaszcza zdjęcie 10, 11 i dwa ostatnie)- to rozmyślam - czy sobie kota nie kupić?... te oczęta zielone...
OdpowiedzUsuńja po dzisiejszym poranku chce małego wyrzucić;)) wnerwił mnie :)
OdpowiedzUsuńNie poddawaj się!!! :) Mnie mój pies też czasem doprowadza do skrajności i czarnej rozpaczy, aż się zastanawiam niekiedy, czy dobrze postapiliśmy, przygarniając ją. Bo ani tu nakrzyczeć za bardzo, bo człowiek nie umie, ani wytłumaczyć, bo pies nie rozumie. A i potem jak się uniosę, to mam takie wyrzuty sumienia, że aż strach :)
OdpowiedzUsuńFakt, że kociak to chyba trudniejsza sprawa niż pies. Bo pies mi firanek nie popruje (nasz nie ma tego w zwyczaju). Pies nie wejdzie na szafę i nie będzie skakał na głowę. Nie wlezie gdzieś w kąt i nie będzie fukał (zresztą nasz ma za duże gabaryty, żeby się gdzieś schować). A i jak coś przeskrobie, to bura psa bardziej obejdzie niż kota, bo ten drugi z racji swej niezależności podwinie dumnie ogon i odejdzie obrażony. A pies będzie człowiekowi smutno w oczy patrzył i wywoływał wyrzuty sumienia tym swoim brązowym spojrzeniem ;)
FiVkA
masz rację Fivcia :)
OdpowiedzUsuńmnie najbardziej przekonuje do kota, jak Ony za nim biega po domu - widok bezcenny:)))
Basja a drą się w nocy? Koty są fajne. Pamiętam Basię (moją ukochaną fryzjerkę), ktora miała kotka jednego, do towarzystwia sprawiła mu drugiego i czasami czuła się jak zambi z uwagi na to, że w nocy ją budziły. Czy Ty też masz takie doświadczenia?
OdpowiedzUsuńŁadnie kociaczek wkomponował się w śliczne mebelki:) W ogóle, słodki jest:))
OdpowiedzUsuńSmykolandia nie drą się, tylko wieczorem młody szaleje i biega za trzech:))
OdpowiedzUsuńSati - dziękuję :)