czwartek, 3 marca 2011

marzec 2011

W mojej codzienności czas oszalał, czasem zdarza mi się potrzeba rejestrowania tego co dzieje się wokół mnie, ale... nie nadążam, bo zbyt wiele się dzieje. Usiłuję to okiełznać tylko skutek na razie dość mierny ;-) 
Peppa - kotka ma orzeczone przez nas ADHD, niszczy wiele rzeczy z prędkością światła, nigdy nie wiesz co zastaniesz w domu po powrocie :-)
Mamy opłaconą zaliczkę  na noclegi we Włoszech, więc szanse nasze na wyjazd rosną :-)
Od soboty będę z lekka przymusową fanką programu "bitwa na głosy" w tvp2, bo dwa ludziki z moje rodziny się zakwalifikowały. Ćwiczą na razie dzielnie pod wodzą Urszuli Dudziak i zobaczymy co z tego ich ćwiczenia wyniknie :-) Ponadto w sobotę idziemy na zabawę karnawałową, wszak karnawał się kończy i trzeba go tanecznym krokiem zakończyć ;-)


Realizacja lutego dość pomyślnie mi poszła, choć miałam chwile słabości i zwątpienia (czytaj: lenistwa). Wiele staramy się wprowadzać w życie i utrwalić, ale tez nie za wiele by nie stracić ochoty na więcej, zgodnie z zasadą co za dużo to niezdrowo.  Posiłkujemy się na razie karteczkami - przypominajkami ;-)
Nadszedł marzec, a to znaczy, że teraz czas na kolejny etap projektu czyli w tym miesiącu "kuchnia w roli głównej".

MARZEC 2011 - KUCHNIA

1. Zorganizować listy:
  • menu tygodniowe (świetnie się u mnie sprawdza, oszczędzam wiele czasu i mniej kupuję zbędnych produktów)
  • listy zakupów (w tym ustalić kiedy i jakie zukupy robimy, uzupełniam ją przy ustalaniu menu)  
2. Przeprowadzić inwentaryzację kuchni (produktów, sprzętu, naczyń itd.):
  • lista 'tego co jest'
  • lista 'czego brakuje'
3. Aranżacja kuchni:
  • przeorganizować kuchnię 
  • pomalować kuchnię
  • dobrać dodatki
4. Posprzątać dogłębnie kuchnię wg zasady: przeglądasz - sortujesz (wyrzucasz, odnosisz na właściwe miejsce, zostawiasz) - układasz.

 5. Piec chleb (załatwiłam już sobie mąkę chlebową ;-)

6. Zrobić kalendarz zbioru ziół (jestem po kilku lekturach o ziołach i jestem nimi zafascynowana).

7. Zrobić kalendarz robienia przetworów.

8. Przejrzeć i uporządkować przepisy kuchenne.




9 komentarzy:

  1. Pociesz się Basiu, że nie tylko u Ciebie czas tak goni i zawsze go brakuje, ale nie przypuszczam by to było pocieszenie. Trzeba sie chyba do tego przyzwyczaić, bo im dalej tym go bardziej brak. Myśle, że Tobie pomoże w tym samodyscyplina, którą "widac" po tym co piszesz i czego Ci jako osoba starsza od Ciebie bardzo zazdroszczę:).
    Dzięki za przemiłe słowa o mnie w poprzednim poście, od razu mi się humor poprawił :)))

    OdpowiedzUsuń
  2. podziwiam :)
    najbardziej za punkt "wyrzucam" bo ja zawsze sądze że "mi się jeszcze kiedyś przyda" no chyba że to przeterminowana konserwa :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Malgodia - pocieszająca jest jednak świadomosć że nie tylko ja tak mam :) z moją samodyscypliną to różnie bywa.. :)

    Majka - zobaczymy jak moje 'wyrzucam' wyjdzie w praktyce :))

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja to jestem specjalistką w opcji wyrzucam :)
    Nigdy nie lubiłam trzymać czegoś czego nie używam, tak samo mam z ciuchami w myśl zasady mojej siostry jeśli czegoś nie ubrałaś przez ostatnie pół roku już tego nie założysz...

    OdpowiedzUsuń
  5. Wow! Jestem pod wrażeniem! :) Ech takie projektowanie jest czymś czego niewątpliwie muszę nauczyć się. :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, wow, wow! Myślałam kiedyś, że jestem na podobnym etapie życia, ale bardzo się przeliczyłam. Nie mam ostatnio czasu na to, żeby zajmować się domem. Wiosna to dla mnie sezon zaharowywania się jak wół przy tekstach i pracy magisterskiej. Całe szczęście, że mama czuwa nad dokarmianiem nas, bo chyba padlibyśmy z głodu. :-)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pracowicie, listę zakupów to robię zawsze, najczęściej zostaje w domu;)) Popatrzyłam dziś na moją listę 50 rzeczy i stwierdziłam, że coś powoli mi to idzie. Bezimienna

    OdpowiedzUsuń
  8. Zasada to bardzo Ci winszuję tej zdolności, ja jestem z chomików ;)

    Agnieszka - nic na siłę, trzeba to poczuć ;)

    Kama - to właśnie przez brak czasu i zaniedbany dom wymyśliłam ten projekt, aby to wszystko uporządkować i przy tym nie zatracić siebie.
    Nam się zdarza mieć tylko światło w lodówce i ketchup :))

    Bezimienna - myślę, że przy Twoich przygodach to idziesz jak burza ;))

    OdpowiedzUsuń
  9. Ja też należę do chomików i ciężko mi wyrzucić cokolwiek bo wszystko się może przyda.

    OdpowiedzUsuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: