Ogromnym minusem tego wszystkiego są nasze wieczory, które musiały się zmienić, bo Ony późno przychodzi z pracy. Nie potrafimy jeszcze ustalić jakiś wspólnych wieczornych rytuałów - dla mnie dzień się już kończy, a dla niego dzień jest trakcie..
Plusem jest to, że powoli nadrabiam różne swoje indywidualne pasje i pasyjki, na które brakowało mi czasu, kontempluję ciszę, więcej muzyki słucham, więcej marze i planuję, odnawiam znajomości.. ale brakuje mi czasu na podsumowanie ostatniego etapu mojego projektu 2011 ;-)
STYCZEŃ 2012 - Podsumowanie
1. Podsumowanie poszczególnych etapów - miesięcy
- wypis tego co się udało/nie udało, co można jeszcze zrealizować
- zrobić notatki, spisać refleksje dotyczące projektu
- uzupełnić Księgę Rodzinną o 2011 rok
2. Zaplanowanie zadań/planów na 2012 rok.
Tematem głównym 2012
roku są u nas:
CODZIENNOŚCI :-)
Dużo zmian u Was, życzę więcej czasu dla siebie.
OdpowiedzUsuńdużo Rose i nie zawsze na dobre nam wychodzą, musimy się odnaleźć na nowo w tej sytuacji..
OdpowiedzUsuńTrochę zmian jest, najważniejsze to znowu odnaleźć swój własny rytm :)
OdpowiedzUsuńwłaśnie, a z tym gorzej, bo moja organizacja coś ostatnio kuuuleje ;)
OdpowiedzUsuńSpokojnie wszystko wyjdzie w praniu :) jak się nowe rzeczy unormują to i organizacja wskoczy na właściwe miejsce :)
OdpowiedzUsuńNo jeśli Piza i Casoli to u Was codzienność - nie ma co obawiać się nudy ;)
OdpowiedzUsuńa tak serio - to niestety - życie weryfikuje nasze wizje - wszystkie te minusy - przerobiłam i przerabiam do tej pory :( ale tym większa radość ze wspólnego czasu :) no i z lubością oddaję się wymienionym przez Ciebie plusom ;)
a poza tym, podziwiam Twoje planowanie... Jakoś mi nie wychodzi nigdy ich realizacja, więc zaprzestałam tak szczegółowego planowania. Życzę powodzenia i Opieki Nieba :)
oby! stres i nerwy teraz nam zupełnie nie potrzebne ;) wreszcie nadrobiłam u Cię stare notki :)
OdpowiedzUsuńMajko - moje planowanie pozwala mi na ogarnięcie wielu rzeczy na raz i dobre funkcjonowanie :)
OdpowiedzUsuńNo właśnie te plusy mnie trzymają i cieszą na razie ogromnie, więc zadowalam się TU i TERAZ :)
Hehe ja też wszystkiego jeszcze nie ogarniam. Choć nadal pracuję jako dziennikarka to wciąż szukam nowej pracy żeby mieć normalną umowę o pracę i ten brak takiej pracy czasami mnie jakoś demobilizuje.
OdpowiedzUsuńja się przymierzam do przekwalifikowania by nie pracować poza domem :)
UsuńKażda nowa sytuacja wymaga ogarnięcia, byleby się w tym wszystkim nie zgubić. O to bardzo łatwo.
OdpowiedzUsuńwłaśnie Rose, a ja chyba jakiś kryzysik mam, bo trudno mi się odnaleźć.
OdpowiedzUsuńMoże to kwestia czasu?
OdpowiedzUsuń