wtorek, 6 marca 2012

uzależnienie




Nie ma to jak zapomnieć telefonu z domu po to by stwierdzić, że człowiek uzależniony, zmanipulowany, że MUSI mieć telefon przy sobie, bo na pewno będzie jakaś ważna informacja, ale coś w ten deseń... hehe

Najlepszy był motyw, gdy zadzwoniłam do Onego z prośbą by przywiózł mi telefon do pracy:
Ony: po co Ci?
ja: potrzebuję numer telefonu (choć na gwałt go nie potrzebowałam)
Ony: to Ci podam. Kogo numer chcesz?
ja: yyyyyy... podaj mi X (tu nastąpiło olśnienie - uzależniona jestem ;-)

Słyszę już wieczorny chichot Onego, żem uzależniona ;-)
Czas na odwyk.

;-)

4 komentarze:

  1. w tych czasach to chyba każdy albo co najmniej większość uzależniona od telefonu tudzież internetu ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. niby racja, ale ja nie lubię uzależnień, więc coś z tym chcę zrobić :)

      Usuń
  2. Basja no to się uśmiałam. Ony nie dał się nagiąć. To dobrze. Trzeba walczyć z nałogiem.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. taaaa, tylko to takie trudne!
      Na razie zamiast budzika w telefonie przeszłam na budzik :)

      Usuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: