piątek, 5 października 2012

piątkowe popołudnie

Tydzień minął nie wiem kiedy, jakoś tak tydzień uciekł z kolejnymi atrakcjami ;-)
Od początku września zapisuję w kalendarzu pod każdym dniem choć kilka słów o tym co się działo danego dnia, bo nie ogarniałam czasoprzestrzeni i w sumie na koniec tygodnia nie wiedziałam co robiłam w poniedziałek czy wtorek. Fajnie się to sprawdza, bo dzięki temu mam chwilę by zatrzymać się nad codziennością. Plusem jest też fakt, że nie mogę sobie wyrzucać, że nic nie robiłam ;-)


W międzyczasie mieliśmy gościa na pół dnia, fajnie było, nawet pozwolił mi chłopak farbami pomalować :-) 

Kto zgadnie co to niebieski jest? ;-)

W drugim międzyczasie oczyściłam i pomalowałam wreszcie półeczkę. Mam wizję gdzie będzie wisiała, ale muszę zmobilizować Onego do wiertarki. Tego jeszcze urządzenia przy wierceniu się boję ;-)



Dziś robiłam Pani Emkowej pyszne ciasteczka z pestkami dyni i słonecznika [KLIK], następnym razem dodam chyba jeszcze kawałeczki czekolady. Jutro zrobię zdjęcia (jak ostaną jeszcze) i się pochwalę ;-)
Na koniec ostatnią partię spaliłam i mamy uroczy smrodek unoszący się po domu ;-)



ostatnia lawenda :-)



Jutro czas ogródkowy! Dobrej soboty! :-)

8 komentarzy:

  1. Przepis na ciasteczka poproszę :)

    A to niebieskie... hm, nie wiem... morze albo niebo?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. jak klikniesz w ciasteczka to Ci otworzy przepis :)

      rzeka ;-)

      Usuń
  2. jakaś chmura może ???

    PS. ale masz śliczne mebelki mmmrrrrr

    OdpowiedzUsuń
  3. no ja od razu wiedziałam że to rzeka ;))))
    odkąd wróciłam do pracy też jakoś ten czas szybciej płynie...
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. znaczy gratuluję ;)
      nic nie mów, ja mam często wrażenie galopującego czasu..

      Usuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: