czwartek, 31 stycznia 2013

nr 537

Dziś spałam snem sprawiedliwego do 10.20! Jak się obudziłam to w szoku byłam :-)
U nas dziś na obiad robię zapiekankę ziemniaczaną [KLIK] jakoś poczułam wenę twórczą i chęci ziemniaczane, ale zachcianek ciążowych nadal nie mam, no może poza korniszonami. Ony się śmieje, że wyjem nasz cały zapas z piwnicy nim wiosna nastanie ;-)




W ramach przywoływania wiosny i wszelkich jej przebłysków zasiałam kiełki i co drugi dzień dosiewam nowe, cudnie smakują. I rzeżuchę zasiałam :-)
Poza tym mam mega lenia, jakaś bliżej nieokreślona ociężałość mnie dopadła. Zatem korzystając z niej udaję się pod kocyk z książką :-)




A jeszcze chciałam się pochwalić, bo nabyłam śpiewnik ks. Siedleckiego z 1928 roku. Pośpiewałam sobie z Onym i pośpiewam jeszcze :-)




15 komentarzy:

  1. odpoczywaj, odpoczywaj :)
    Co do karmienia piersią to jest to na początku trudne, gdyby nie wsparcie mojego meża, ja nie karmiłabym, to on czytał poradniki i mówił mi co mam robić, ja dawno poddałabym się już po zastoju mlecznym w szpitalu:( ale teraz uwielbiam karmienie cycem i tą bliskość z Matim :)
    Co do pieluszek to nie wiedziałam, że mają tam taki specjalny papierek :) bede czekała na opinię to może skuszę sie na nie przy drugim dziecku :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie myślę, że to trudne, ale nie zamierzam się poddawać :)
      Z pieluszek będę zdawać relację ;)

      Usuń
  2. A nie mówiłam, że rozleniwisz się na maksa? :) a pisałaś, będę szaleć, nadrabiać zaległości ;)
    oj zjadłabym takiego kiełeczka! Chyba i ja swoją maszynę nastawię ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kama, ale ja na swój sposób nadrabiam zaległości, kuchnia mi tylko została :)) Ja po prostu żyłam innym trybem i dla mnie ogromną nowością jest ograniczenie w tempie i możliwości wykonywania wielu rzeczy na raz. Teraz robię prawie pojedyńczo :)

      Kiełeczki są super!

      Usuń
  3. Oczarowałaś mnie tym śpiewnikiem! Kocham stare wydania książek! Ich zapach, fakturę. I zawsze sobie myślę, kto ją trzymał w ręku, jak "przeżyła" wojnę, do kogo należała. ;-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też kocham stare książki. Moja najstarsza jest z 1888 roku - Pan Tadeusz, piękne wydanie.
      Śpiewnik jest czarujący zwłaszcza, że ma sporo różnych dodatkowych kartek, dopisków :)

      Usuń
  4. Leń się leń, bliżej 40 tygodnia ciąży będziesz pracowała za dwoje i to nie dlatego żeby w domu było czysto itp. ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no widzisz, nie wszyscy uważają, że powinnam się lenić ;)

      Usuń
  5. A ja gdzieś słyszałam ONY jako określenie na szatana, proszę tak nie mówić na męża.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja Ony traktuję po prostu jako zaimek, bez żadnych podtekstów. Nie będę niczego zmieniać.

      Usuń
    2. i bynajmniej nie mówię tak do męża :)

      Usuń
  6. Śpij moja kochana. Wiem, że na zapas nie można. Ale...

    OdpowiedzUsuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: