piątek, 17 maja 2013

Nasza kraina szczęśliwości

Tego posta przymierzałam się napisać od dawna, ale jakoś nie miałam odwagi. Poza tym udostępniłam adres bloga osobom, które krytycznym okiem patrzą na nasz pomysł, więc się wstrzymywałam. Skłoniło to mnie jednak do przemyśleń, ze coś jest nie tak skoro nasze małżeńskie decyzje uzależniamy od innych. Zatem podjęliśmy domową dyskusję, wyciągnęliśmy na wierzch wszystkie nasze lęki, strachy, marzenia, nadzieje i po konsultacji z osobą znającą się na nieruchomościach podjęliśmy decyzję o zakupie domu do remontu z dużym ogrodem czy raczej łąką, która w przyszłości będzie pięknym ogrodem ;-)

O dziwo, po podjęciu decyzji, mamy ogromny wewnętrzny spokój i pewność, że robimy dobrze, że to dla nas jest dobre z wielu względów. Sprawa posunęła już się do przodu, dostaliśmy pozytywną decyzję kredytową i prawdopodobnie do końca miesiąca podpisujemy umowę na kredyt i u notariusza.

Sama historia z bankami to niezła jazda, zwłaszcza w moim stanie pomroczności ciążowej. Najbardziej zawiedliśmy się na banku, w którym jesteśmy od kilkunastu lat.

Nasza kraina szczęśliwości stała się realna i bliska realizacji :-)


przyszłe nasze chaszcze ;-)

17 komentarzy:

  1. Basiu, zazdraszczam :) Niech wam się z tym domem wszystko jak najlepiej ułoży. A jak tak patrzę, że dzidzia ma już tylko 25 dni do wyjścia...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie będzie się działo! Ale wiesz, że i tak narodziny będę wydarzeniem pierwszym, najważniejszym :)

      Usuń
  2. o matko Baśka ile Wy tam będziecie mieli roboty zanim doprowadzicie do stanu OGRODU .... o ja Cię ....

    Ja tam nie zazdroszczę bo do grzebania w ziemi pociągu nie mam ani do ogródka ale cieszę się, że będziesz miała gdzie się realizować i harować w pocie czoła ;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. pracy będzie mnóstwo, ale nic nie ma za darmo jak się ma ograniczone środki finansowe, ale miejmy nadzieję, ze satysfakcja będzie większa ;)
      Jak powszechnie wiadomo ja pociąg do ziemi mam i to ogromny, więc będziemy działać ;)

      Polly gdybyś domyślała się jakie mam przyszłościowe plany to padłabyś na zawał ;))) Ale ja wariatka jestem ;)

      Usuń
  3. I brawo! Jak żyć, to tylko pełną piersią i z rozmachem! Oj jak mi się marzy taka łąka. Trzymam kciuki za dalsze powodzenie inwestycji:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękuję! Czujemy się jakbyśmy łapali wiatr w żagle :)

      Usuń
  4. Basja super, że realizujecie Wasze wspólne marzenia. Pozdrawiam Was serdecznie!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ano staramy się, tylko raz lepiej raz gorzej nam wychodzi ;)

      Usuń
  5. Czułam to :))) Bardziej myślałam, że budowa od podstaw, ale że to coś w tym kierunku to czułam!
    Po prostu cieszę się Waszą radością :)))

    OdpowiedzUsuń
  6. :-) Dzień Dobry wieczór :-)
    Hopsnêłam po Twoim śladzie i będę tu przyhopsywać.
    Serdeczności

    OdpowiedzUsuń
  7. Basiu ogromnie się cieszę, remont domu to nic strasznego ! :O ...jeśli się to robi z miłością i radością, a może najważniejsze ze świadomością że robimy to dla naszych kochanych:)Ogród podobnie (choć ja motykę i grabki omijam z daleka chociaż na wsi się osiedliłam ;)Wszystko da się zrobić z pomocą Bożą :) Wiem to na własnej skórze, ja nie miałam nic, a teraz mamy czwórkę dzieci i swój dom na dużej działce (którą najchętniej obsiałabym całą trawą, by nie było przy niej tyle roboty hi hi ;)I jeszcze jedno taki wspólny trud przy wiciu swojego gniazdka bardzo zbliża :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malgodiu my podchodzimy do tego jak do przygody, która nam sprawi dużo radości. A jak powszechnie wiadomo nic co dobre nie przychodzi bez pracy i trudu.
      Właśnie też jestem zdania, że to zadanie pozwoli nam piękniej wzrastać, rozwijać się, jeszcze bardziej poznać i zbliżyć do siebie.
      Malgodiu pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!

      Usuń
  8. Basiu, ś­wietnie wieści, widzisz , marzenia się spełniają!
    A chaszcze i u nas były ogromniaste, pracy od groma, ale opłacało się!
    Powodzenia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wiem, wiem, że się opłaca, już się nie mogę doczekać podpisania umowy i kluczy :))

      Usuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: