niedziela, 7 lipca 2013

na szybcika

Wiem, wiem zamilkłam i bynajmniej nie dlatego, że Marcelina nam żyć nie daje ;-)
Trzy tygodnie minęły błyskawicznie, dziewczę nam urosło i zwiększyło wagę do czterech kilogramów. Je, śpi, a w międzyczasie czasem krzyczy. ALE Marcelinka jest cudna, piękna i wspaniała, bo przede wszystkim daje się mamie wyspać ;-) Budzi się 2-3 razy w nocy. Na krzyk połączony z a' la kolką najlepiej pomaga włączona suszarka do włosów. Piszę a' la kolką, bo chyba nie do końca nią jest, ale zdarza jej się ją trochę męczyć.

Marcelina po narodzinach


Pieluchy wielorazowe spisują się znakomicie i przyznam szczerze, że używając pampersów chyba byśmy szybko ogłosili bankructwo. Czasowo w ciągu dnia to też nie wygląda źle, bo raptem załadowanie i wyładowanie pralki + wieszanie pieluch.

podczas zmiany pieluchy w drodze :-)

Czas połogu to dla mnie dobry czas, czuję się świetnie, dość szybko dochodzę do siebie, oszczędzam się (co jest trudne, bo tyle rzeczy bym chciała zrobić), staram się dbać o siebie. Myślałam, że moje ADHD w ciąży cierpi, ale TERAZ to dopiero cierpi ;-) 
Aczkolwiek dwa dni temu uświadomiłam sobie, że dopiero odzyskuję siły, że owszem mam się super, ale nie jest to jeszcze moja pełna sprawność. W sumie jak ją odzyskuję to dopiero widzę moje niedomaganie. 
Wróciłam do wagi przedciążowej, a nawet 1 kg schudłam i mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma ;-)

ulubiona pozycja ;-)

Od piątku 'męczy' mnie moja dezorganizacja czasowo - logistyczna i od jutra zaczynam nad nią pracę, czy raczej nad sobą w nowym rozkładzie. Bo jest nadzieja, że Marcelina mnie nauczy porządku i trzymania się pewnych ram czasowych. Przynajmniej tak się zapowiada, a ja mam nadzieję tego nie zmarnuję.
E.M. (jeśli to czytasz) to bardzo mi tu pasuje powrót do OBOWIĄZKU WIECZORU.
Państwa zapoznam z tą świetną ideą owego obowiązku jak się do niego dokopię jutro :-)



No i założyłam w międzyczasie kroniki dwie : jedna Marcelinowa, a druga wsiową.
Zatem dopowiem na koniec co na naszej wsi słychać. Ony dzielnie, ciężko i skutecznie pracuje, wprawdzie jeszcze bez spektakularnych efektów, ale i na nie przyjdzie pora. Dom w zasadzie oczyszczony, stodoła w 3/4, działka skoszona w 1/3 części może. 
Jedno pomieszczenie, które było najgorsze z powodu wilgoci (a będzie kuchnią) ma już zbity tynk, zerwaną podłogę, wyniesione legary i się suszy :-) 
Koncepcję na całość domu już mamy, jeszcze tylko czekam na potwierdzenie czy można wyburzyć jedną ściankę oraz komin. I można ruszać :-)

przyszła kuchnia
 
 
 

34 komentarze:

  1. Jaka ona śliczna! :)
    Niech wam się owocnie dom buduje.

    OdpowiedzUsuń
  2. Śliczna Marcelinka:) I super, że mamie daje pospać. Nasz Mati dawał czadu przez pierwsze 6 miesięcy hehe W nocy pobudka co równę godzinę a w dzień spał 2-3 razy po 20 minut :P noc przespał dopiero w wieku 8 miesięcy no i teraz spanie w dzień mu się poprawiło:) Dom niech się szykuje dla Waszej trójki :) Karmienie cycem jednak odchudza :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tym bardziej będę wychwalać moją Marcelinę :))
      Myślisz że to od karmienia w dużej mierze? Fajnie!

      Usuń
    2. wychwalaj bo jest kogo :)
      Tak od cycowania się chudnie, bo na produkcję pokarmu organizm potrzebuje bardzo dużo kalorii i jeśli jesz normalnie bez objadania się to chudniesz.

      Usuń
    3. dokładnie, ja przez pierwsze półroku karmiłam tylko piersią i schudłam do wagi z czasów studenckich ;)
      potem już waga mi się utrzymywała, choć karmiłam do 3 lata i 4 miesiące ;)
      już zapomniałam jak to jest mieć w domu takie Maleństwo :)

      Usuń
    4. no to ciekawe jak mi pójdzie :)

      Elphame - gigantka jesteś! ponad trzy lata - szacun :)

      Usuń
  3. Marcysia oczywiscie sliczna bo tak to Marcysie miewaja. Pieluchy wielo uzywalam przy dwojce pierwszych a potem mnie lenistwo zmoglo... ale nie mialam takich slicznych :))) CUDOWNE MASZ :))) A kuchni domu i zrywania tynku zazdroszce niemozliwie :))))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. w takim razie zobaczymy ile ja wytrzymam ;))
      tego domu i remontu sama sobie zazdroszczę. Wciąż nie mogę uwierzyć że to jest moim udziałem :))

      Usuń
  4. Śliczna Marcysia :) Już zapomniałam jakie dzieci mogą być maleńkie :)
    Ja też używam pieluch wielorazowych i z perspektywy czasu (używam 1,5 roku a Maja ma prawie 2 lata) powiem Ci, że nie jest to takie uciążliwe.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Na moich początkach też stwierdzam, że nie są uciążliwe. Cieszę się bardzo, że później też tak moogę myśleć :)

      Usuń
  5. Basieńka, tęskniłam za tobą. Marcelinka jest śliczna, rośnie jak na drożdżach. My też staramy się o dzidziusia, ale na razie jeszcze nic z tego nie wyszło..., jednak nie tracę nadziei. Ściskam was cieplutko i czekam na informacje odnośnie tego wieczoru. Zaintrygowałaś mnie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie trać nadziei, oczekiwanie jest trudne - pamiętam o Was w modlitwie!

      Usuń
  6. Ale ślicznotka.

    Z tymi pieluchami to podziwiam i nie zazdroszczę :)

    Czekamy na fotorealcje z rewolucji remontowych :)

    Pomyślności.

    OdpowiedzUsuń
  7. Pozdrawiam Was Dziewczęta ciepło i wspominam młodość...Kiedyś mój syn wylał wanienkę z całą zawartością,
    w tym pieluchy na siebie- kiedy? 29 lat temu:-)
    Zdrówka, pa.

    OdpowiedzUsuń
  8. Dziecinka jest śliczna, przyłączam się do głosów zachwytu :)) i cieszę się, że wracasz do formy, że organizacja codzinności tak dobrze idzie i że prace w domu idą do przodu :))
    Pozdraiwam serdecznie :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapałka organizacyjnie to ja się dopiero ogarniam ;)

      Usuń
  9. Piękna malutka dziewczynka :))))) Sama słodycz :DDD
    A ten obowiązek wieczoru zabrzmiał intrygująco i... niecierpliwie czekam na więcej!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wyciągnęłam już go w czytelni, jutro skrobnę przemyślenia :)

      Usuń
  10. Przyłączam się do fanklubu Marceliny (choć moja Józefina jest jeszcze piękniejsza:) i też proszę o wyjaśnienie tajemnicy obowiązku wieczoru. Myślałam, że wieczorem to tylko przyjemności...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ależ oczywiście, że przyjemności :)
      Z Józefiną nie śmiałabym konkurować :))

      Usuń
  11. nieeeeeeeeeeeeeeee no to nie jest możliwe żeby kobieta, która chwilę temu urodziła dziecko potrafiła tyle zrobić na raz i jeszcze takie długie blotki pisać .... :)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. mówisz, że długo mi wyszło?? Fajnie :)
      Teraz siedzimy prawie na wsi, więc muszę się jeszcze zorganizować do odwiedzin :)

      Usuń
    2. Polly ja też jestem w szoku i teraz wierzę w ADHD Basi :P

      Usuń
    3. niezła jest nie ??? inni przestają blogować z braku czasu jak się pomnożą a Basia proszę ;D

      Usuń
    4. bez bajerów koleżanki, bez bajerów ;)
      o 22 Marcelina daje mi wolne na 3 godziny ;P

      Usuń
    5. jaka łaskawa królewna ;D

      Nie no na prawdę dziecko anioł :) ciekawa jestem jak to będzie dalej z tymi pieluchami bo znam tylko Ciebie która takie cuda stosujesz. Wszyscy moi znajomi na łatwiznę idą z pampersami :)

      Usuń
  12. Widzę, że wszystko w porządeczku!
    Tak trzymajcie, ile się da :D

    Czekam na wieści wioskowe, to zdjęcie kuchni... ach mój salon wyglądał podobnie ;)
    Maleństwo urocze, aj do schrupania ;)
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie ciekawe ile się da :)

      Dziś dołączył kolejny pokój i stare graty na śmietniku :)

      Usuń
  13. Mój mąż rzucił okiem na ostatnie zdjęcie i powiedział "W jakiejś dziwnej technologii wykończona ta podłoga" :D :D :D.

    OdpowiedzUsuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: