ostatnio cały czas przypomina mi się Tato - jego spojrzenie, ręce, śmiech, szczegóły rozmów, gesty, głośne śpiewanie, jego twarz, to co lubił a najbardziej jego odchodzenie, żegnanie się...
tak bardzo za nim tęsknię...
bardzo...
i chyba ciągle się czuję zaskoczona jego nieobecnością..
Przez pierwsze pół roku po śmierci jak wracałam z pracy to całą drogę wyłam, modliłam się i powtarzałam "narobiłeś nam kłopociku Tatku". Teraz pustka jeszcze jakby większa...
Strata ukochanych zawsze zostawia pustkę...Tulę....
OdpowiedzUsuńPrzytulam mocno, mocno Basiu.
OdpowiedzUsuńBasiu, mój Tato odszedł 12 lat temu, a ja jednakowo tęsknię...wiem o czym piszesz.
OdpowiedzUsuń