sobota, 13 stycznia 2007

gdzie...

chyba znowu sama na własne życzenie napędzam sobie życie..  składam papiery na podyplomowe studia, na które trzeba będzie jeździć do pięknego Torunia ok. 6 godzin pociągiemlimo,  mój Ony wyjeżdża z końcem miesiąca i to na pół roku przynajmniej;-(;-(;-( jakoś nie wyobrażam sobie tego i wolę nie myśleć, w końcu jakoś to będzie musiało być;-(
a poza tym łazienka się wreszcie skończy w sobotę !! uff.. i jeszcze kuchnia z pokojem, ciągnie mi się to, ciągnie:-| ...
a wieczorkiem tak  sobie pomyślałam, jak ja będe się wyprowadzać z domu,  to gdzie ja zmieszczę te wszystkie moje książki(o_o)chyba małego tira zatrudnię:-D ehhh... ale kiedy to będzie?? mam nadzieję, że szybciej niż później:-]
pozdrawiam cieplutko
PS  zrobiłam dziś show i przyszłam do pracy w spódnicy]:->:-Dhehe

1 komentarz:

  1. Komentarze do wpisu
    Skocz do komentarzy

    * dodano: 16 stycznia 2007 23:54

    Basiu, Ty ze wszystkim dasz radę! Ty potrafisz góry przenosić i kamienie i skały! A Ony Ci pomoże bo on Cię będzie wspierał! Szkoda że wyjeżdża na tak długo ale Wasza miłość jest silniejsza niż ta rozłąka! I silna miłość wszystko przetrwa! Zobaczysz pół roku minie jak z bicza strzelił! Jeździj do Torunia, kształć się, rób to dla siebie....

    Twórca...: --==Żyleta==--

    Miejsce w sieci...: uciec-ale-dokad.bloog.pl
    * dodano: 16 stycznia 2007 9:18

    No ja własnie za chwilke jade do Torunia z Kochanym do kina :) naprawdę pieknie miasto :) Słońce znów będziemy siostrami w niedoli bo mój Kochany tez wyjezdża w lutym na pare miesięcy... Będziemy sie wspierać... :) Ściskam mocno! :)

    p.S. Teki show to musisz cześciej robić :D

    Twórca...: Biedronka Pstra!
    * dodano: 15 stycznia 2007 17:57

    hejka :D
    a co za kierunk tej podyplomówki ???
    Toruń... piękne miasto ... trochę zazdroszczę...
    Pół roku zleci zanim się obejrzysz... zobaczysz ..

    Twórca... (Login WP): agnieszka.archi

    Miejsce w sieci...: mojeanioly.bloog.pl
    * dodano: 15 stycznia 2007 15:29

    Moja przyjaciółka w grudniu kupiła mieszkanie i w przyszłym tygodniu mają jej meble przywieść. Już się oferowałam, że jak przyjadą to pomożemy jej przetransportować gratki – ona naiwnie myśli, że to się na raz uda zrobić :-) no mamy kombika, ale bez przesady. Jak wyprowadzaliśmy ją ze Lublina (studiowała na KULu) to my raz zapakowaliśmy auto do pełna i jeszcze drugie podobne auto też zapakowała do pełna a teraz chce na jeden raz. Już się oferowałam, że mogę jej pomóc układać w półkach. Będę miała wprawę więc jakbyś potrzebowała pomocy to nie ma sprawy ;-). Ja się jeszcze nigdy w życiu nie przeprowadzałam, pomagałam jedynie rodzicom przy przeprowadzce i mojemu małżonkowi w sprowadzeniu się do mnie.
    Ale remonty znam bardzo dobrze. Za czuliśmy po ślubie (w tym roku będzie 4 lata) no i chyba już wreszcie skończymy w najbliższym czasie. Ale pomieszczenie, które jako pierwsze było robione (kuchnia) już się nadaje do odświeżenia. :-(
    POZDRAIWM :-*

    Twórca...: Narnia

    Miejsce w sieci...: www.narnia.blog.pl
    * dodano: 15 stycznia 2007 15:00

    Gratuluję odwagi! Ja rzadko chodzę w kiecach, na co Luby nosem kręci. Ale postanowiłam w tym roku częściej katować świat widokiem moich nóg. Doszłam do wniosku, że nie młodnieję i to co teraz wydaje mi się malutkimi niedostatkami, za lat kilka będzie t r a g e d i ą. Więc nie ma co odkładać noszenie kiecek na "kiedyś tam..." :)

    Miłego dzionka życzę.

    P.S. Jak będę się kiedyś wyprowadzać w końcu do własnego mieszkania, to również nie mam pojęcia jak przetransportuję swoje książki :) I będę musiała chyba przeznaczyć na nie osobne pomieszczenie :D Zgroza...

    Twórca... (Login WP): fivre

    Miejsce w sieci...: fivka.bloog.pl
    * dodano: 15 stycznia 2007 15:00

    Gratuluję odwagi! Ja rzadko chodzę w kiecach, na co Luby nosem kręci. Ale postanowiłam w tym roku częściej katować świat widokiem moich nóg. Doszłam do wniosku, że nie młodnieję i to co teraz wydaje mi się malutkimi niedostatkami, za lat kilka będzie t r a g e d i ą. Więc nie ma co odkładać noszenie kiecek na "kiedyś tam..." :)

    Miłego dzionka życzę.

    P.S. Jak będę się kiedyś wyprowadzać w końcu do własnego mieszkania, to również nie mam pojęcia jak przetransportuję swoje książki :) I będę musiała chyba przeznaczyć na nie osobne pomieszczenie :D Zgroza...

    Twórca... (Login WP): fivre

    Miejsce w sieci...: fivka.bloog.pl
    * dodano: 15 stycznia 2007 13:22

    Szybciej niż się spodziewsz ;)

    Twórca...: Ania

    Miejsce w sieci...: www.mamusia-muminka.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: