mam dylemat czy powinnam tu pisać na temat naszego oczekiwania na dziecko, a raczej starania się o nie... czasem myślę, że to zbyt intymne, że się nie da... dalej nie wiem czy się da, ale od czasu do czasu będę coś skrobać w tym temacie, aż ogłoszę radosna nowinę ;-)
więc 'ze starającego się' tematu..
zrobiłam badania p/różyczce i toxoplazmozie, wyniki ok, ale dostałam jeszcze skierowanie na awidność co pozwoli ustalić czy chorowałam niedawno czy dawno... oby dawno :-)
dodatkowo prowadzimy czasem z Onym ciekawe rozmowy, choć Ony częściej uważa że nie ma dziecka nie ma tematu... osobiście się nie nakręcam i wychodzę z założenia co ma być to będzie, a jak nie ma być to też tak będzie...
kot nasz już prawie nie wytrzymuje upałów... leży plackiem, dycha, nie chce jeść i zrzuca sierść, a raczej dużo sierści.. nawet miauczeć nie chce za bardz... wygląda przy tym bardzo śmiesznie, a reakcję odruchową jedynie można u niego uzyskać psikając go wodą, wtedy bym powiedziała, że speeda dostaje :-)
w kalendarzu pomimo niby-wakacji zatrzymałam się na dniu 14 lipca i dziś cięzko się zdziwiłam stwierdzając że jest 23! czyli prawie koniec miesiąca... pracy mam taki ogrom, jak chyba na początku jak do niej przyszłam i sierpień nie zapowiada się pod tym względem lepiej... czasem mózgiem nie ogarniam, więc zabieram się za mniejsze rzeczy, aby chociaż 'coś' zeszło z biurka...
PS. Zapomniałam zaprosić za Kantadeską do Zielonej Góry na Festiwal Piosenki Rosyjskiej, ja wprawdzie się nie wybieram, ale innych zapraszam ;-)
Hmm mój kalendarzyk też na jakiejś nieaktualnej dacie się zatrzymał, muszę to zmienić :) ja uwielbiam słońce, ciepło, ale nawet i mnie te tropiki ostatnio wymęczył, więc zwierzakom się nie dziwię wcale.
OdpowiedzUsuńale szczęśliwi czasu nie liczą, więc może nie warto? :)
OdpowiedzUsuńano to trochę intymny temat ale jak nie będziesz pisać aż nazbyt szczegółowo jak to się staracie to chyba nie ma co się obawiać :)))
OdpowiedzUsuńno ba! postaram się by nie było zbyt intymnie ;))
OdpowiedzUsuńWitaj Basju :)
OdpowiedzUsuńJa studiowałam w Zielonej i mam taaaaki sentyment do tego miasta :) zresztą niedaleko na wsi mieszka moja rodzina ( teraz już rzadko ją odwiedzam bo kuzynki porozjeżdżały się po świecie).
Och co do dzidziusia to mój instynkt jest tak ogromny, że sama się dziwię jak jeszcze żyję :)no, ale jednak jeszcze to nie ten czas.
Pocieszam, że od jutra koniec upałów :)
Ostatnio miałam inne sprawy na głowie i przez to zapomniałam wyrywać rogi z kalendarza... ale uzupełnię go, tylko kiedy? Teraz się pakuję i z samego rana wybywam na weekend, żeby tylko jutro nie padało, a prognozy mówią co innego ://
OdpowiedzUsuńPromyczku to zapraszam do Zielonej w odwiedziny :)
OdpowiedzUsuńAntylio moze warto zapomnieć o kalendarzu?:)