środa, 1 września 2010

pędząc..

mam ogromną ochotę powtórzyć za Anną Marią Jopek:
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam
Na pierwszej stacji, teraz, tu!
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat bo wysiadam
Przez życie nie chce gnać bez tchu
Świat wokół mnie zwariował, a z nim chyba ja... wystarczy jedna kartka papieru, by zmienić na nowo mój rytm w pędzącą ciuchcię... i pędzę, padam w domu o 21 nieżywa...

jakaś chyba niedouczona jestem, bo nie potrafię zapanować nad swoim światem, w połowie sierpnia opracowałam 'wspaniały' plan zorganizowania się i rzeczywistości wokół mnie; koniec sierpnia przyniósł tyle, że popołudnio-wieczorami jestem zbyt wykończona by móc większość rzeczy z tego planu zrobić ;-)
za to moja sierpniowa uaktualniona lista sprawunków jest dość mocno zrealizowana, tylko nie wiem czy to bardziej dzięki mnie czy dzięki Onemu :-)

a krzesełka czekają na moje łaskawe spojrzenie i me cudne rączki... oj czekają, pełne nadziei na realizację :-)


dobrego popołudnia :)

PS. melduję, że grzyby w lesie są; zebraliśmy w sobotę dość sporo

5 komentarzy:

  1. grzybki piękne. Zabieganie to chyba codzienna rzecz. Jednak już chyba niedługo pojedziecie na właściwy urlop ...

    OdpowiedzUsuń
  2. Oooo grzybki są??? Trzeba do lasu skoczyć raz dwa.
    Basja , właśnie jak koleżanka wyżej napisała, pewnie zaraz się zatrzymasz i będziecie sie urlopować :) oby do urlopu :)

    OdpowiedzUsuń
  3. tego się trzymam, oby do urlopu:) mój jednak już się przesunął o 5 dni:/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jakie fajne grzyby, chyba sie jutro wybiorę.

    nie daj się zwariować, wszak urlop tuż, tuż:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Diuk - idź jak możesz, odprężające to zajęcie :)

    OdpowiedzUsuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: