mam ogromną ochotę powtórzyć za Anną Marią Jopek:
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat, ja wysiadam
Na pierwszej stacji, teraz, tu!
Niech ktoś zatrzyma wreszcie świat bo wysiadam
Przez życie nie chce gnać bez tchu
Świat wokół mnie zwariował, a z nim chyba ja... wystarczy jedna kartka papieru, by zmienić na nowo mój rytm w pędzącą ciuchcię... i pędzę, padam w domu o 21 nieżywa...
jakaś chyba niedouczona jestem, bo nie potrafię zapanować nad swoim światem, w połowie sierpnia opracowałam 'wspaniały' plan zorganizowania się i rzeczywistości wokół mnie; koniec sierpnia przyniósł tyle, że popołudnio-wieczorami jestem zbyt wykończona by móc większość rzeczy z tego planu zrobić ;-)
za to moja sierpniowa uaktualniona lista sprawunków jest dość mocno zrealizowana, tylko nie wiem czy to bardziej dzięki mnie czy dzięki Onemu :-)
a krzesełka czekają na moje łaskawe spojrzenie i me cudne rączki... oj czekają, pełne nadziei na realizację :-)
dobrego popołudnia :)
PS. melduję, że grzyby w lesie są; zebraliśmy w sobotę dość sporo
grzybki piękne. Zabieganie to chyba codzienna rzecz. Jednak już chyba niedługo pojedziecie na właściwy urlop ...
OdpowiedzUsuńOooo grzybki są??? Trzeba do lasu skoczyć raz dwa.
OdpowiedzUsuńBasja , właśnie jak koleżanka wyżej napisała, pewnie zaraz się zatrzymasz i będziecie sie urlopować :) oby do urlopu :)
tego się trzymam, oby do urlopu:) mój jednak już się przesunął o 5 dni:/
OdpowiedzUsuńJakie fajne grzyby, chyba sie jutro wybiorę.
OdpowiedzUsuńnie daj się zwariować, wszak urlop tuż, tuż:)
Diuk - idź jak możesz, odprężające to zajęcie :)
OdpowiedzUsuń