Staram się ogarnąć swą rzeczywistość, ale nie udaje mi się. Przygniotła mnie w ciągu jednego tygodnia praca. Oddechu złapać nie mogę. Z jednej strony mam wrażenie szybkiego upływu czasu, a z drugiej widzę ogrom spraw zrobionych. I stanęłam dziś w zadziwieniu jak to się dzieje.
Ten nadchodzący tydzień nie zapowiada się mniej pracowity, a może nawet bardziej (choć nie wiem czy to możliwe).
Poza tym mam krępującą jedną sprawę, powoduje u mnie rozdrażnienie, dodatkowe napięcie, nerwy. Denerwuję się przez czyjąś nieodpowiedzialność, chyba lenistwo. No ale jest nadzieja, że sprawa się za niedługo rozwiąże.
To sobie ulżyłam ;-)
Zerkam na poprzedni wpis i nie wierzę, że jeszcze tydzień temu laba była ;-) Do Parku Mużakowskiego nie dojechaliśmy, grill nad jeziorem się udał, jeździliśmy trochę w międzyczasie za domami, ale TEGO naszego jeszcze chyba nie spotkaliśmy. Aczkolwiek jest jeden, nowobudowany, stan otwarty, z dużą, piękną działką, w dobrym miejscu. I zastanawiamy się.
Wczoraj szalałam w ogrodzie. Posadziłam pomidorki, posiałam ogórki. I piękne czereśnie, wiśnie się zapowiadają :-)
zapraszam na czereśnie... |
i truskawki ;-) |
pomidory przed i po sadzeniu :-) |
będzie miało co kwitnąć ;-) |
Na Jasną Górę jadę za tydzień. Gdyby ktoś miał potrzebę to zbieram intencje, tu w komentarzach lub na email :-)
Faktycznie będzie miało co kwitnąć! Cudnie!
OdpowiedzUsuńŻyczę, by poniedziałek rozpoczął się łagodnie a tydzień przyniósł jakieś miłe niespodzianki. Pozdrawiam!
i poniedziałek zaczął się łagodnie o dziwo :)
UsuńBasja podziwiam Twoją pasję do sadzenia, pielenia grządek, podlewania. Dom musicie mieć koniecznie. A intencja się znajdzie - za mojego Młodego zdrówko - serduszko przede wszystkim, by biło bez zarzutu.
OdpowiedzUsuńdla mnie to prawdziwa przyjemność i relaks.
UsuńTen dom nas też coraz bardziej kręci, ale chyba dzięki temu, że jeszcze go nie to zaczynamy wiedzieć czego chcemy, co jest nam potrzebne itd. :)
Czereśnie kocham! Tak samo jak truskawki :)))
OdpowiedzUsuńMoje pomidorki dopiero się hartują, wystawiam na balkon dla Murarek, bo zaczęły już kwitnąć :)
A dom... znajdziecie ten swój, wymarzony ;)
moje pomidory też już kwitną na balkonie, a w ogrodzie jeszcze nie :)
UsuńNie wiem, czy zdążyłam, jeśli tak, to proszę o modlitwę w intencji malutkiej Wiktorii(5-mcy) i jej rodziny. Sadzonki nie wymarzły? Pozdrawiam serdecznie
OdpowiedzUsuńNiektóre pomidory dostały lekko w kość, ale większość ok :)
UsuńPodziwiam również za sadzenie, nasionkowanie, ja jednak nie lubię grzebać w ziemi. Za tydzień to znaczy już?
OdpowiedzUsuńznaczy, że już po, bo wróciłam ;)
Usuńz godnie z obietnicą pojawiam się i znikam
OdpowiedzUsuńgenialny blog Basiu
skąd Ty na to wszystko bierzesz czas?
tylko podziwiać :)
buźka
MM
cieszę się, że napisałaś :**
UsuńBaśka, to my obie w tym roku ogrodniczki!
OdpowiedzUsuńogród to świetna sprawa :)
UsuńWidzę, że zawalona pracą jesteś :)
OdpowiedzUsuńjestem, że aż rozum tracę i wszelkie poczucie czasu..
Usuń