Witam poniedziałkowo ;-)
Właśnie wygrałam aukcję na allegro i stałam się właścicielką sokownika. Cieszę się bardzo, bo to było coś czego mi brakowała i utrudniało życie w okresie letnio - jesiennym. Radość moja jest tym większa, bo kupiłam taniej o 50 zł niż w poprzedniej aukcji, którą przegrałam :-)
W zeszłym tygodniu zrobiłam moją pierwszą nalewkę z czerwonej porzeczki, teraz przez jeszcze 4 tygodnie będzie wygrzewać się na słońcu i nabierać mocy ;-) Orzechówka jeszcze mi się marzy tylko nie wiem czy już nie za późno, bo znowu zapomniałam wczoraj zerwać zielone orzechy z drzewa, a w mieście to ja pewnie takich nie dostanę ;-))
Cały weekend wsiowy mieliśmy. Sobota to był dzień sądu dla kurzu, pająków, niepotrzebnych rzeczy itd. - w domu na koniec tak przyjemnie się zrobiło i jakby jaśniej ;-) Zadaniem drugim było odnalezienie naszego miejskiego kota, którego końcem czerwca wywieźliśmy na wakacje na wieś. Niestety kotka zaginęła w akcji i od 2 tygodni ślad po niej zaginął. Ony wielce niepocieszony i jego ulubionym powitaniem na wejście do domu stało się zawołanie "Gdzie jest moja Xenka?" ;-)
Ktokolwiek widział, ktokolwiek wie ;-) |
a Pepe - szczęściarz rządzi kocią okolicą ;-) |
Bonusem weekendu była poranna kawa na schodach w słońcu, człowiek odzyskuje właściwą perspektywę całego dnia i żadne sprawy mu nie straszne. Coś pięknego i czarownego! I tego mi będzie brakować najbardziej :-)
dobrego tygodnia!
poza malibu nie robiłam nigdy sama innego alkoholu :)))
OdpowiedzUsuńmalibu też kiedyś robiłam, dobre było :)
UsuńŚliczna ta kotka :)
OdpowiedzUsuńPodziwiam za samodzielne robienie nalewek, fiu fiu!
Pozdrawiam :)
Nie trzeba podziwiać tylko zrobić ;)
Usuńno niestety na orzechówkę już za późno...ale na przyszły rok poluj w czerwcu (końcówka :) )
OdpowiedzUsuńdzięki Edi, to tak zrobię :)
UsuńKawka w słońcu na schodach... oj kocham to! Niech ta chwila trwa jak najdłużej!
OdpowiedzUsuńA kotka wróci ;)
też tak myślałam, ale zwątpiłam ostatnio :)
UsuńA nie myślałaś o tym aby wszystkie swojw blogi zlepić w jeden...
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i się zaczytuję...
kiedyś myślałam, może kiedyś mi się uda wkleję w całośc, może nie wszystkie, ale przynajmniej częśc :)
UsuńMoże kotka szuka przyjaciół?
OdpowiedzUsuńona antyprzyjacielsko się zachowywała, ale może trafiła na swego, kto wie ;)
Usuńoj ja też chciałam kotka ale mój piesek stanowczo wybił mi to z głowy :) może kiedyś na emeryturze ... :)
OdpowiedzUsuńnie każdy pies z kotem się lubi ;)
UsuńMoja kota została u rodziców, ale zabierzemy ją, jak tylko ogrodzimy działkę, bo nie wyobrażam sobie takiej sytuacji, jaka ma miejsce u was, że nagle moja Kropka zniknie z mojego życia i już jej nie będzie. Niestety, a właściwie stety, bardzo przywiązuję się do zwierząt, ludzi, rzeczy...
OdpowiedzUsuńBasiu, podrzucisz przepis na nalewkę z orzechów?
Kamila, ale przecież kot nie utrzyma Ci się na podwórku nawet jeśli będzie ogrodzone. Pies owszem, ale nie kot.
UsuńOrzechówkę chciałam robiłam stad: http://iza-w-kidowie.blogspot.com/2011/07/pora-na-nalewke-z-orzecha-woskiego.html
Uwielbiam poranną kawę z rosą na trawie kiedy wszyscy jeszcze śpią :-)
OdpowiedzUsuńSokownik tez by mi sie przydał :-) pyszny soczek to jest to , nalewką nie pogardzę za jakiś czas:-)