wtorek, 24 lipca 2012

wieczór

Tego lata brakuje mi właśnie takich wieczorów jak dziś: ciepłych, ze śpiewem świerszczy, zapachem skoszonej trawy i lawendy... jest cudnie i spać się nie chce! :-)

Zaczęłam chodzić na nowo pieszo do pracy, by nałapać więcej słońca, nacieszyć się póki jest, wszak trzeba naładować akumulatory. Brakuje mi przyrody, ogrodu na co dzień. A na ogrodzie dyniowate rosną, mieczyki szaleją, bo rozkwitły się pięknie i co przyjeżdżam to nowe kolory się  pojawiają.



Przedpokój skończony - uff, teraz ta przyjemniejsza część czyli wystrój, mam nawet plan do realizacji i oby się udał. Został na pokój do pomalowania, a teraz już musimy go zrobić, bo dziurki pozaklejaliśmy i wzorki na ścianie zostały ;-) Zadziwiona w sumie jestem tym malowaniem, po cichu coś tam myślałam, ale lenistwo mnie ogarnęło i nie chęci opuściły, ale spontanicznie zaczęliśmy i niedługo koniec ;-) Biało teraz będzie prawie wszędzie i choć nigdy tak nie myślałam to podoba mi się i bardzo jestem zadowolona z efektu. Biały nam wyszedł dość niespodziewanie, bo miała być złamana biel, ale umęczyliśmy się bardzo przy malowaniu zamalowywaniem kolorów i powiedzieliśmy sobie nigdy więcej ;-)

2- 5.08. wybieram się na rekolekcje dla kobiet o kobiecym geniuszu do Obry, gdyby ktoś miał chęć to zapraszam :-)

4 komentarze:

  1. Piękne kwiaty :) Aż marzę o życiu na wsi:)
    A biel na ścianach mi sie podoba:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. biel mnie w sumie zadziwiła i spodobała nam się bardzo :)

      Usuń
  2. oj i mnie się marzy mały domek na obrzeżach miasta... Dawno do Ciebie Basiu nie zaglądałam, teraz jestem i serdecznie pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Aniu mi się też marzy nieustannie :)
      Cieszę się z wej obecności :*
      Serdeczności imieninowe :)

      Usuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: