Weekend zaczął się i skończył nie wiem kiedy ;-)
Właśnie usiłuję sobie przypomnieć co robiłam popołudniem w piątek i nie potrafię.. aaaaaaa już wiem, posprzątałam balkon, bo z lekka zaniedbany był, kwiaty poprzestawiałam i poczułam zapach sierpniowy, informujący, że lato się ma ku końcowi niestety.. nawet kwiaty i drzewa już inne kolory przybierają..
jeszcze miecze w ostatniej odsłonie tego lata :) |
Sobota zaczęła nam się niezwykle miło i zaskakująco, bo podczas zakupów ogórków nadarzyła się okazja zakupu prawdziwego mleka :-) Ależ mieliśmy radochę! O dziwo mimo, że wychowana na krowim mleku zapomniałam już, że mleko pachnie :-) Będziemy jutro robić ser - twaróg :-)))
Potem pojechaliśmy do rodziców i do ogrodu - dyniowate rosną i kwitną- wyglądają pięknie!
Popołudniem zaczęliśmy walkę z ogórkami, pływała ich cała wanna, a i tak mamy wątpliwości czy nie za mało. Zrobiliśmy korniszony normalne i na ostro oraz kiszone. Niedziela nam upłynęła na pasteryzacji,inaczej nie dało rady.
W międzyczasie wypróbowałam nasz nowy nabytek - sokownik, zrobiłam sok i mus jabłkowy. Z soku mniej, ale z musu jestem MEGA zadowolona :-)
Widziałam, że już jarzębina i czarny bez dojrzewa, więc powoli zbieramy siły do zbierania :-)
I tak po weekendzie nastał poniedziałek, który okazał się równie pracowity, a nawet bardziej, bo wyjazdowy. Na dodatek okazuje się, że nie liczą mi się nadgodziny, bo jestem pasażerem a nie kierowcą auta :-(
dobrej nocy albo dnia! [zależy kto kiedy to przeczyta] :-)
Widzę, że nie tylko ja robię zapasy na zimę. Pamiętam o Tobie w modlitwie i mam nadzieję, że uda się rozwiązać Twoje zdrowotne kłopoty.
OdpowiedzUsuńDzięki Rose :*
UsuńZapasy chomikuję, bo bardzo lubię je mieć :)
Ja czytam w nocy :) mnóstwo tych ogórasów, ale mieliście zabawę :) i pewnie obyło się bez kąpieli ;)))
OdpowiedzUsuńu mnie również obrodziła dynia i cukinia, z czego jestem baaardzo zadowolona :)
aha i na spacerze znalazłam mnóstwo czarnego bzu - co Ty z nim robisz????
a z jarzębiną??? może jakiś przepis podrzucisz to i ja spróbuję...:) narzekam na nadmiar wolnego czasu ;))
gruczolak ... to brzmi poważnie.....
Z czarnego bzu robię sok, wychodzi super, bardzo smaczny, gesty - polecam bardzo! Odszukam przepis z zeszłego roku to wkleję :)
Usuńz jarzębiny robię trochę dżemu i sos do mięsa - w zeszłym roku po raz pierwszy i trochę w tym roku też zrobię :)
Brzmi poważnie, dobrze że raczej nieoperacyjny :)
Przeczytałam wieczorem twój wpis i stwierdziłam, że muszę zrobić jakiś ciekawy obiad. W kuchni to ja bym mogła siedzieć i siedzieć...
OdpowiedzUsuńModli się już za ciebie znajoma karmelitanka. Ściskam serdecznie.
Dzięki Jinia :*
Usuńwychowana na krowim mleku brzmi fajnie ;D ja mieszczuch nawet nie znam smaku prawdziwego mleka od krowy ;]
OdpowiedzUsuńCo do badań mam nadzieję, że to nie będzie nic groźnego a co do ogórków to ile ostatecznie wyszło Wam słoików ??? tak z ciekawości pytam :)
Poza tym jesteś chyba ideałem żony jeśli chodzi o te przetwory ;D Twój mąż nigdy z głodu nie zginie ha ha ha ...
Polly - Ony pół dnia się nabijał z mojej radości posiadania tego mleka :-) mama dziś i tak mnie uświadomiła,że było trochę oszukane, bo zebrali wcześniej śmietankę z mleka.
UsuńNajlepsze w moim wychowaniu było to,że nigdy nie doiłam krowy, bo się balam ;)
Ogórków nam wyszło 50 w occie i gliniany gar kiszonych tzn. że jeszcze nie wiem ile słoików kiszonych będzie :)
Polly w błędzie jesteś! Ony ginie trochę z głodu czasem, chudzinka taka ;) Ale mam mocne postanowienie poprawy :p
Hehe patrzę na zdjęcia i klimaty takie same jak na wsi u moich teściów. Aż mi się przypomniało jak z siostrą mojego męża myłyśmy w wannie ogórki. :D Mam nadzieje, że badanie a właściwie jego wynik będzie pozytywny i że nic groźnego Ci nie dolega.
OdpowiedzUsuńW wannie wygodnie było i Ony mógł się wykazać zdolnościami :D
UsuńAgnieszko zobaczymy we wtorek co mi dolega lub co mi nie dolega :)
Basiu, cudne zdjęcia. Aż pachnie od nich ogórkami i koprem...
OdpowiedzUsuńDzięki Irenko :)
UsuńTeraz już wszyscy się przyzwyczaili i nikt dziwny w domu nie patrzy na mnie i aparat ;)
Witaj.Wszędzie ogórki, u mnie na blogu i w kuchni również :-))Czeka mnie jeszcze chyba jedno zbieranie.Już nie wiem, co mam z nimi robić.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam Iza