czwartek, 23 sierpnia 2012

trzy słowa

Od piątku do poniedziałku balowaliśmy na północy Polski poznając Onego rodzinę, było fajnie. Nasłuchałam się historii rodzinnych, z zapałem oczywiście zaczęłam spisywać, drzewo znów się rozrasta. Myślę, że dość lekką ręką dobiję do 1400 osób ;-)
Program mi tylko się zdeaktualizował, muszę wykupić coś tam - coś tam, no i się zastanawiam czy warto czy może trochę to inaczej zrobić. Na szczęście dane są :)

Wtorek był dniem emocjonującego spotkania z ojcem Onego, którego wreszcie poznałam. Dobrze było, choć wszyscy się tym mocno stresowali :-)

Wynik mam z rezonansu - nie mam guza, ale mam 5 mm torbiel. To podobno lepiej. Nic teraz czekam na początek cyklu, by zacząć brać nowe leki i podjąć nowe starania :-)

W sobotę będę robić buraczki wg TEGO przepisu i jeszcze ogórki jak znajdę w przyzwoitej cenie. Popołudniem pójdziemy na szukanie czarnego bzu, bo już u nas w pełni dojrzały jest - SOKI będą!

Niby czasu jak zwykle mi brak, ale jakoś wszystko posuwa się do przodu ;-)





20 komentarzy:

  1. Aktywnie. Dobrze, że to nie guz. A z tymi słoikami, to normalnie moją rodzinę mi przypominacie, ciągle słoiki, od czerwca do końca września. Właśnie u nas ruszają buraczki, kończą się ogórki. Ale bez, chyba nie będzie :) Pozdrawiam i 3 mamy kciuki za... starania:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hehe.. słoiki rządzą! ;) spoko może będzie, namówię Agę ;)
      dzięki serdeczne :)

      Usuń
    2. Jeszcze mnie nie namówiła. ;P

      Usuń
    3. bo chcę Cię zachęcić wizualnie, a to dopiero po sobocie :D

      Usuń
    4. A na to czekam, czekam. ;P

      Usuń
  2. Dalej słoikowo:-) ale jak super, że wiadomo już co jest przyczyną ! Juupi, czekamy na efekty starań :-)

    OdpowiedzUsuń
  3. Zdrówka życzę!
    U mnie dalej ogórkowo, zaczynam zbierać maliny :)
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie chyba runda druga ogórków i buraki w roli głównej :)

      Usuń
  4. U nas tez sezon malinowy się juz zaczął. Buraki zrobione, ogórki tez. W tym tygodniu spróbuję przerobic morele :)

    OdpowiedzUsuń
  5. 1400 osób???? jest trochę tego, ja się kiedys wzięłam ale utknęłam na pradziadkach i zapał się skończył...., ale niedaleko mnie mieszka pewna dziewczyna, która właśnie spisuje drzewo i się okazało że nawet rodziną jesteśmy :)))
    cieszę się że to nie guz :)
    a przepisy z bzu się przydadzą :)
    pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja tez miałam takie historie, że sąsiedzi okazali się być rodziną :)
      Rób bez, pyszny sok wychodzi :)

      Usuń
  6. pamiętam, że jak byłam mała moja mama miała torbiel i piła wywar z huby z drzewa (nie pamiętam, jakiego gatunku i torbiel jej zmalała). Lekarze byli w szoku!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mam jeszcze żadnego rozwiązania na tą torbiel, muszę najpierw do neurochirurga się udać. Wtedy tez i zacznę szukać/czytać o róznych metodach. Najpierw chcę przejśc jedno leczenie :)
      Kurczę w życiu nie chodziłam do lekarzy i chyba mi się rundka szykuje :/

      Usuń
    2. Basiu czas zacząć chodzić do lekarzy, bo jak zajdziesz w ciążę to dopiero sie zacznie, badania i wizyty i jakieś konsultacje. Ja w zyciu nie zostałam tak przebadana jak w ciąży i nie zaliczyłam tylu wizyt lekarskich w całym moim życiu :-) Także trenuj :*

      Usuń
  7. No tak grasowaliście na północy a do nas to nie zajechaliście. :( Cieszę się, że w badaniach wyszła ta lepsza opcja, trzymam kciuki teraz jeszcze mocniej i będę pamiętała w modlitwie. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie na TEJ północy, my tej bardziej kaszubskiej ;)
      dzięki serdeczne :*

      Usuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: