czwartek, 27 września 2012

codzienności

Już ostatnio sobie obiecywałam, że częściej pisać będę, ale jakoś mi nie wychodzi. Życie płynie zbyt wartkim strumieniem, za dużo się dzieje.

Wprowadziłam kilka udoskonaleń organizacyjnych w domu [przyznałam się wreszcie sama przed sobą, że uwielbiam wszelkie planowania, organizacje, innowacje w prowadzeniu domu, bo do tej pory jakoś kryłam się z tym] i dla samej siebie. Najbardziej jestem zadowolona z codziennej samoprzylepnej karteczki z wyznaczonymi 6 zadaniami (sprawami) na dzień. Spisuję je wieczorem dzień wcześniej albo rano przy kawie. Ta metoda u mnie spisuje się znakomicie, wreszcie wychodzę z zaległości drobnych spraw, które do tej pory czekały na "kiedyś-tam", bo były rzeczy ważniejsze, a w sumie narastały i denerwowały mnie. Polecam! :-)

W międzyczasie zaczęłam tworzyć naszą Księgę Rodzinną. Świetna zabawa, a ile się człowiek naśmieje z własnych przygód i nawzrusza wspomnieniami to jego ;-) 
Zrobiłam już stronę tytułową + strony poszczególnych etapów naszych dziejów, napisałam wstęp oraz uporządkowałam rocznikowo nagromadzone "skarby". Teraz trzeba wybrać zdjęcia, puste strony wypełnić treścią i okładkę zrobić. Mam już nawet pomysł jak to później w całość spiąć :-) 

Czytam ostatnio książkę "Tysiąc darów" o odkrywaniu wdzięczności za codzienność, o otwieraniu oczu na codzienne dary, które otrzymujemy.
Początek książki jednak mnie jakoś odrzucał i wcale nie miałam ochoty na więcej, ale po kilku dniach wróciłam do niej i przeczytałam fragment ze środka na chybił - trafił. I trafiło  mnie, wciągnęła. Nie jest jednak książką, którą czyta się hurtem [przynajmniej dla mnie], raczej należy czytać powoli i odkrywać, artykułować dary, które się otrzymuje...  taki dobry czas dla mnie samej.. mam poczucie, że moje oczy dostrzegają więcej i chyba więcej mam radości :-)


Tysiąc darów -  Ann  Voskamp
polecam!

W kolejnym międzyczasie nawiedziłam dwóch lekarzy. Jeden podał mi dobrą wiadomość, bo potwierdził, że nie muszę się przejmować moją przysadką, a drugi okazał się przyjaznym człowiekiem z wiedzą! :-) Znaczy leczę się wreszcie :-))))


18 komentarzy:

  1. Hmmm z tą karteczką muszę chyba spróbować, bo coś mi nie idzie i wiele spraw nie realizuję tak jakbym chciała. Natomiast Księgę Rodzinną z Krzysiem prowadzimy jeszcze za czasów przed narzeczeńskich ale wracając do tych realizacji powyżej to i tak Księga - zwana przez nas Kroniką ma swoje duże zaległości a przecież przed nami ważne wydarzenia, bo już niedługo Szymek będzie po drugiej stronie brzuszka. Dlatego od poniedziałku ruszam z pomysłem karteczki. Czy przewidziana jest kara lub nagroda za realizacje lub jej brak zadań? ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. kara jest taka, że na drugi dzień masz więcej ;) Pomysł jednak z nagrodą jest świetny coś muszę pomyśleć :)
      Księgę już chciałam robić od początku, ale cały czas coś, ale mam nadzieję ją teraz w miarę na bieżąco prowadzić. Też zaczynam od naszych początków, mam nawet wydruki naszych pierwszych rozmów skype'owych, bo przez skype się poznaliśmy :)))
      A mogłabym prosić jakieś zdjęcia jak to wygląda albo choćby opis? :)

      Usuń
  2. A pewnie, że podeślemy jak tylko wrócimy po weekendzie. Naprawdę świetna sprawa, jak wspomina się przeszłe wydarzenia. Ja np. lubię stronę z tym jak wcale nie interesowałem się Agnieszką, ale Ją natarłem zimą śniegiem podczas bitwy śniegowej i się bidulka rozpłakała, i to narysowałem w księdze.

    Powodzenia.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. o i to jest myśl zatrudnić Onego do malowania, niech się wykaże, na razie cały czas zagląda przez ramię i śmieje się z niektórych rzeczy które nagromadziłam :))
      Będe wdzięczna! ja może przez weeekend też pstryknę coś i pokaże :)

      Usuń
  3. Właśnie, za mało piszesz, zdecydowanie :)
    Popraw się! :)

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja odkryłam tu genialny blog! Genialnie uporządkowany! Tyle inspiracji można tu czerpać. Zostanę tu. Pozdrawiam i też jestem zwolenniczką żółtych karteczek od roku czasu. To działa!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. że niby on jest uporządkowany? rozbawiłaś mnie, bo ja czasem się w nim gubię ;)
      Miło mi bardzo gościć w swych progach! Zółte karteczki rządzą :))

      Usuń
    2. a widzisz a ja w nim widzę wielki uporządkowany sens:)
      dobrej nocy!

      Usuń
    3. to cieszę się bardzo! :)
      dobrej nocy!

      Usuń
  5. oj z tymi karteczkami to i ja muszę zacząć, bo potem mi się w łóżku wieczorem przypomina czego nie zrobiłam... :)
    powodzenia w leczeniu :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Artystyczna duszyczka z ciebie :)
    I powodzenia u lekarzy, oby cię jak najlepiej pokierowali.

    OdpowiedzUsuń
  7. ja ostatnio też nawiedzam lekarzy i to takich którzy mnie wreszcie słuchają ;D

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja już chcę wreszcie skończyć nawiedzanie lekarzy ! Oddam tą pałeczkę Basi :)

    OdpowiedzUsuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: