piątek, 26 października 2012

7 tydzień

Wiem, wiem winnam coś napisać, tylko czas zbyt szybko mknie do przodu. Uczę się niby zwalniać, dbać o siebie tylko czasem mam wrażenie, że kiepsko mi to idzie.
7 tydzień mamy. Nauczyłam się, mam nadzieję na zawsze, jeść śniadania + co 1,5 godziny coś, bo inaczej kiepsko się widzę. Pomaga to na mdłości, a mdli mnie non stop, ale tak poza tym ok. Nic się nie dzieje, albo ja mam może obniżoną wrażliwość ;-)


dyniowate 2012 :-)

Jesiennie u nas, pięknie po prostu, drzewa wyglądają przecudnie, zachwycają kolorami! W ogródku tez podziałaliśmy. Kwiatki, warzywka wykopane, schowane przed zimą do piwnicy. Jeszcze różom ochronki porobić i będzie ok. Marzy mi się jeszcze zrobienie kapusty kiszonej, ale to pewnie w sobotę, o ile Ony nie będzie mocno protestował, bo sporo zadań mamy wyznaczonych ;-)

Dziś jeszcze wszelkie możliwe pocztowe zaległości wysyłam, a mam ich trochę, więc jak ktoś się z Was spodziewa czegoś ode mnie to je otrzyma  po niedzieli :-)




22 komentarze:

  1. Basiu, sama żeś takie dynie wyhodowała? Szacun... :)

    OdpowiedzUsuń
  2. dbaj, dbaj o siebie :) u mnie poczatki ciaz zawsze beznadziejne pod wzgledem samopoczucia... ;/
    a dynie cudne - kupilam jedna i dumam i dumam co z nia poczac, bo w zyciu cuda nie jadlam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. u mnie o dziwo nie, początki będą mi się kojarzyć z mega powerem do działania i mdłościami ;)
      dynia jest pyszna ja robię zazwyczaj dżem z jabłkami, do obiadu i dziś próbuję ciasto :)

      Usuń
  3. Nareszcie :) dbaj o siebie i Malucha, wcinaj pyszności i na bieżąco nas tu informuj ;) co pysznego przyrządzasz z dyni?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się, choć mam za dużo dalej na głowie i nie wyrabiam czasowo, dni mi lecą okropnie, ale mam nadzieję na poprawę :)
      dziś robię ciasto z dyni :)

      Usuń
  4. No to pozytywnie. Ciągle się ciesze, jak pomyślę, kogo tam obok wątroby nosisz:)

    Wszystkiego Dobrego.

    OdpowiedzUsuń
  5. To już 7 tydzień???? Ale ten czas leci :-) Uważaj na siebie i maleństwo i zwolnij tempo , dbasz teraz nie tylko o siebie :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nic nie mów o czasie, mam wrażenie galopu!
      Ale przetrwam :)

      Usuń
  6. fajny tytuł, podoba mi się. A dynie przepiękne. Białej jeszcze nie widziałam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. a ja jeszcze nie wiem ja ona smakuje, bo jeszcze się nie zdecydowałam co z niej zrobię :)
      Kolory w tym roku mają bajeczne!

      Usuń
  7. Uwielbiam dynie... Basieńko, wywierasz na mnie niesamowity wpływ, taki bardzo pozytywny. Tak się ucieszyłam twoją ciążą i maleństwem Promyczka, że aż mnie skręca na samą myśl o własnym maleństwie. Mam nadzieję, że to już niedługo. Ściskam mocno i cieplutko. Buziaki.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Kama niech Cię nie skręca tylko zabierz się do dzieła :)

      Usuń
  8. Piękne dynie! Cieszę się z Twoich dobrych nawyków żywieniowych!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. oby ostały Rose, bona razie odmienia mi się nieco i najchętniej bym nie jadła, bo czy jem czy nie jem to mi źle ;)

      Usuń
  9. A jak tam róże? Opakowane na czas?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. częściowo niestety, czasu nam brakło, ale jeszcze w weekend zdążę :)

      Usuń
  10. już 2 miesiące ... ależ ten czas gna :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Hehe, czyli mamy 30 tygodni różnicy. ;) Mnie mdłości też męczyły ale mam wrażenie, że o wiele gorsza jest od nich zgaga, zwłaszcza jak dopada w nocy. Ja zwalniać tempo już nie muszę, mój organizm sam się zwolnił, bo ciężarek brzuszka robi swoje i nie wszystkie czynności są tak oczywiste do wykonania. No cóż błogosławiony stan ma swoje prawa. ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. na zgagę podobno dobre są migdały albo woda z cytryną :)
      Mi sam się organizm zwalnia, czuję to po kościach... cieszę, że w końcu :)

      Usuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: