7 tydzień mamy. Nauczyłam się, mam nadzieję na zawsze, jeść śniadania + co 1,5 godziny coś, bo inaczej kiepsko się widzę. Pomaga to na mdłości, a mdli mnie non stop, ale tak poza tym ok. Nic się nie dzieje, albo ja mam może obniżoną wrażliwość ;-)
dyniowate 2012 :-) |
Jesiennie u nas, pięknie po prostu, drzewa wyglądają przecudnie, zachwycają kolorami! W ogródku tez podziałaliśmy. Kwiatki, warzywka wykopane, schowane przed zimą do piwnicy. Jeszcze różom ochronki porobić i będzie ok. Marzy mi się jeszcze zrobienie kapusty kiszonej, ale to pewnie w sobotę, o ile Ony nie będzie mocno protestował, bo sporo zadań mamy wyznaczonych ;-)
Dziś jeszcze wszelkie możliwe pocztowe zaległości wysyłam, a mam ich trochę, więc jak ktoś się z Was spodziewa czegoś ode mnie to je otrzyma po niedzieli :-)
Basiu, sama żeś takie dynie wyhodowała? Szacun... :)
OdpowiedzUsuńja je tylko posadziłam, same się hodowały ;)
Usuńdbaj, dbaj o siebie :) u mnie poczatki ciaz zawsze beznadziejne pod wzgledem samopoczucia... ;/
OdpowiedzUsuńa dynie cudne - kupilam jedna i dumam i dumam co z nia poczac, bo w zyciu cuda nie jadlam...
u mnie o dziwo nie, początki będą mi się kojarzyć z mega powerem do działania i mdłościami ;)
Usuńdynia jest pyszna ja robię zazwyczaj dżem z jabłkami, do obiadu i dziś próbuję ciasto :)
Nareszcie :) dbaj o siebie i Malucha, wcinaj pyszności i na bieżąco nas tu informuj ;) co pysznego przyrządzasz z dyni?
OdpowiedzUsuńpostaram się, choć mam za dużo dalej na głowie i nie wyrabiam czasowo, dni mi lecą okropnie, ale mam nadzieję na poprawę :)
Usuńdziś robię ciasto z dyni :)
No to pozytywnie. Ciągle się ciesze, jak pomyślę, kogo tam obok wątroby nosisz:)
OdpowiedzUsuńWszystkiego Dobrego.
ja też, nawet już mówię do niego :))
UsuńTo już 7 tydzień???? Ale ten czas leci :-) Uważaj na siebie i maleństwo i zwolnij tempo , dbasz teraz nie tylko o siebie :-)
OdpowiedzUsuńnic nie mów o czasie, mam wrażenie galopu!
UsuńAle przetrwam :)
fajny tytuł, podoba mi się. A dynie przepiękne. Białej jeszcze nie widziałam.
OdpowiedzUsuńa ja jeszcze nie wiem ja ona smakuje, bo jeszcze się nie zdecydowałam co z niej zrobię :)
UsuńKolory w tym roku mają bajeczne!
Uwielbiam dynie... Basieńko, wywierasz na mnie niesamowity wpływ, taki bardzo pozytywny. Tak się ucieszyłam twoją ciążą i maleństwem Promyczka, że aż mnie skręca na samą myśl o własnym maleństwie. Mam nadzieję, że to już niedługo. Ściskam mocno i cieplutko. Buziaki.
OdpowiedzUsuńKama niech Cię nie skręca tylko zabierz się do dzieła :)
UsuńPiękne dynie! Cieszę się z Twoich dobrych nawyków żywieniowych!
OdpowiedzUsuńoby ostały Rose, bona razie odmienia mi się nieco i najchętniej bym nie jadła, bo czy jem czy nie jem to mi źle ;)
UsuńA jak tam róże? Opakowane na czas?
OdpowiedzUsuńczęściowo niestety, czasu nam brakło, ale jeszcze w weekend zdążę :)
Usuńjuż 2 miesiące ... ależ ten czas gna :)
OdpowiedzUsuńzadziwiająco gna :)
UsuńHehe, czyli mamy 30 tygodni różnicy. ;) Mnie mdłości też męczyły ale mam wrażenie, że o wiele gorsza jest od nich zgaga, zwłaszcza jak dopada w nocy. Ja zwalniać tempo już nie muszę, mój organizm sam się zwolnił, bo ciężarek brzuszka robi swoje i nie wszystkie czynności są tak oczywiste do wykonania. No cóż błogosławiony stan ma swoje prawa. ;)
OdpowiedzUsuńna zgagę podobno dobre są migdały albo woda z cytryną :)
UsuńMi sam się organizm zwalnia, czuję to po kościach... cieszę, że w końcu :)