sobota, 19 stycznia 2013

po przerwie

Mój dysk po ośmiomiesięcznej pracy odmówił nagle posłuszeństwa i współpracy. Jestem w rozpaczy, bo prawie wszystkie zdjęcia z 2012 roku zniknęły :-( Nie wspominjąc o danych, dokumentach i takich tam moich pochomikowanych różnościach. Zatem mój komputerek poszedł w odstawkę i udaję, że umiem korzystać z telefonu.. haha.. co jest zabawne, bo nauczyłam się tylko odpowiadać na komentarze i czytać ;-)

Za dwa dni będę mieć połowę ciąży! Niesaowicie kiedy to minęło. Byłam w międzyczasie u lekarza, dalej nie wiadomo kto jest w środku, bo Maluch zbyt skakał, fikał i się krył. Tym razem największe wrażenie zrobiły na mnie skaczące nóżki, zupelnie jak u żabki ;-)
Brzuch mi wypycha coraz bardziej i Maluch rozpycha się w brzuchu, bo czasem czuję jak się przestawia, na razie bardzo fajne uczucie, ale coś czuję, że jak będzie większy to średnio będzie mi się to podobało ;-)

Ostatnie dwa tygodnie to dla błogosławiony, dobry czas, bo ma czas na to by pomyśleć, by powygrzebywać stare pudła i wreszcie je ogarnąć, by zwolnić, ucieszyć się danym mi czasem. W tym tygodniu uświadomiłam sobie, że można żyć wolniej, spokojniej, bez zbędnego pośpiechu. To zadziwające dla mnie odkrycie, zupełnie jakbym inaczej zaczęła patrzeć na swoje życie. Zdałam sobie sprawę, że moim największym poganiaczem jest telefon. Jak dzwoni to jakby do mnie krzyczał "odbierz, to pilne!", przerywam ważną domową rozmowę czy czytanie i pędzę odebrać, bo to pewnie ważne, pilne. Tylko zazwyczaj okazuje się, ze nie jest to wcale ani pilne ani też super ważne.

a za wiosną, słońcem, ciepełkiem TĘSKNIĘ!

15 komentarzy:

  1. Wszystkiego dobrego z okazji półmetka! Ależ ten czas leci! My też czekamy na wiosnę i doczekać się nie możemy :) Pozdrawiamy cieplutko!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Od poniedziałku coś pomyśle nad zmianą elementów wystroju, choinkę wreszcie rozbiorem to od razu lepiej się zrobi ;)
      Pozdrawiam serdecznie!

      Usuń
  2. Tęsknoty wiosenne też mi się udzielają! Super, że w domku wypoczywasz. A z dyskami tak jest. Musisz zgrywać zdjęcia na drugi! Wiem coś o tym.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiem, wiem, bo w zeszłym roku miałam podobna historie, ale w pędzie nie było kiedy no i zbyt pewnie się poczułam zmiany dyskiem :)

      Usuń
  3. Parę ciekawych myśli wyczytałam tu powyżej :) Raz - sygnał dotyczący archiwizacji danych. Z taką błogim spokojem do tego podchodzę, niby wiem, że może się zdarzyć, ale... zawsze odkładam archiwizację. A tu proszę - aż musiałam pomyśleć, czy byłabym bardzo stratna, gdyby mi padł dysk. Jutro zakasuję rękawy i biorę się za archiwizację :)
    Dwa... to codzienne zabieganie kontra zwolnienie tempa. Mam podobnie w pracy. Szczególnie gdy idzie o telefony. Trochę trwało nim się nauczyłam reagować mniej nerwowo na dźwięk dzwonka telefonu, który tarabanił, a ja akurat nie mogłam do niego dobiec. Spróbuję jeszcze spokojniej...
    Trzy... gratulacje na półmetek! I dużo ciągłej radości w oczekiwaniu!
    A co do wiosny... to przypuszczam, że na mapie pogody pokażą dziś białą plamę zamiast mojego miasta. Sypie i sypie... Ale tęsknoty nie dam zasypać :)

    OdpowiedzUsuń
  4. archiwizuje to ważna rzecz, bo zazwyczaj takie przypadki dzieją się w najmniej oczekiwanym momencie :)
    u mnie gorzej, bo telefony działają na mnie alarmujaco także poza pracą;)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też czekam z utęsknieniem na wiosnę i święta wielkanocne. W sobotę rozbierzemy choinkę chyba zaraz po zamknięciu drzwi za księdzem ;-) (mamy kolędę).
    Radości!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ha ha my właśnie w sobotę mieliśmy, ale o dziwo choinka do jutra stoi :)

      Usuń
  6. Jak dzidziuś jest wiekszy to tak już nie fika bo nie ma miejsca :) im większy brzuch tym dzidzia się tylko przeciąga i przesuwa nóżki albo rączki po brzuchu albo je wystawia przez brzuch :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no u mnie jeszcze nie wiadomo jak wielki nie jest, ale skacze i fika, bo widziałam ;)

      Usuń
    2. Bo ma jeszcze dużo miejsca i robi fikołki :)

      Usuń
  7. mój dysk też dogorywa ... zgrywam wszystko na bieżąco zanim trafi go szlag ...
    U Ciebie 140 dni do końca a u mnie 95 dni do ślubu :) leci z górki i też na wiosnę już czekam ... ehhh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. fajnie masz, że choć ostrzeżenia Ci daje :)
      Polly to tylko 3 miesiące!! Szok jak to krótko :)

      Usuń
  8. To już połowa? Ależ ten czas leci...
    jak tam gołąbki, udały się? :)

    OdpowiedzUsuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: