środa, 28 listopada 2012

jestem albo mnie nie ma

Jestem. Albo mnie nie ma.
Nie ogarniam rzeczywistości. 
W pracy istny kociokwik nawet nie mam czasu do toalety iść. 
Piernik zastawiony, czeka na balkonie na swój czas.
Pierniczków zastawionych nie mam mimo szczytnych zamierzeń.
Kalendarza adwentowego nadal nie mam, ale pomysł mam. Nadzieja więc jest, że do niedzieli zdążę.

A i 12 tydzień mamy. Nie wiem kiedy to zleciało :-)

 

19 komentarzy:

  1. Ciesze sie, ze w tym zamieszaniu znalazlas chwile zeby dac znac co u Ciebie slychac :)) Czas leci niesamowicie, za chwile zaczniesz drugi trymestr :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zapałko dziś mam instynkt mordercy i mam ochotę zabijać wszystkich po kolei w pracy........ może to hormony? ;)

      Usuń
    2. Z pewnoscia hormony :) ale daruj im, badz ponad to ;)

      Usuń
    3. Basiu, ty i instynkt mordercy? Być to nie może! :) Odpocznij lepiej sobie, zieloną herbatkę wypij (bo kawusi chyba nie możesz, co?), dobrą książkę poczytaj... a ja ci w sobotę albo w poniedziałek paczuszkę wyślę, o!

      Usuń
    4. trzeba mieć na to czas, a ja ostatnio z nim kucho stoję, ale jest dziś piątek to po części zrealizuję może herbatkę ;)
      Ty wiesz co masz mi wysłać? Dane kontowe i kwotowe :)

      Usuń
  2. Ty tak nie znikaj! Już myślałam, że coś się stało..
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. luuuzik, mamy się dobrze :)
      Pracy tylko nadmiar, byle do 18.12 :))

      Usuń
  3. Uhm, też bardzo czekałam na jakieś Twoje słówko, Kama ma rację :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. postaram się poprawić :)
      niedługo będę miała więcej czau :))))))

      Usuń
  4. leci jak z bicza ;O zdaje się, że zanim urodzisz to ja już będę mężatką ;D

    OdpowiedzUsuń
  5. Jeszcze trochę i poznamy płeć :) dbajcie o siebie :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Hej:) W odpowiedzi na Twoje zapytanie.
    Więc mamy się dobrze. Niestety optymistycznie do jutra jesteśmy ciągle w szpitalu, ponieważ musieliśmy przetrwać żółtaczkę i bakterię w posiewie. Mamę wypisali tydzień temu, więc od rana do północy siedzimy w szpitalu i wracamy się ogarnąć po północy, ściągnąć mleko i wstać o 6.

    Tak obecnie funkcjonujemy, z nadzieją, że jutro Szymon wróci do Domku, gdzie ma swoje miejsce. Bardzo zmęczeni ale równocześnie szczęśliwi.
    Jak tyko wrócimy to się odezwiemy i wrzucimy jakieś foto.

    Pozdrawiamy. Lecę szykować obidek i wracam do szpitala do Agnieszki i Szymona.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. trzymajcie się zatem i mam nadzieję do szybkiego powrotu do domu!
      Pamiętam o Was codziennie +

      Usuń
  7. No z tym, że d toalety w pracy nie masz czasu wyjść, to bym nie przesadzał. Niekiedy po prostu nie da się nie wyjść, zwłaszcza w pewnym stanie ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A skąd wiesz, ze ja z racji stanu muszę do toalety? Nie wiesz :)
      I nie przesadziłam w tym co napisałam :)

      Usuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: