wtorek, 23 lipca 2013

5 tygodni



Dziewczę nasze już ma 5 tygodni, gdzie większość swego czasu spędziła chyba na świeżym powietrzu. Jak widać powyżej zadowolona raczej z tego jest ;-)
Wczoraj i dziś spędzamy w domu, bo nadrabiamy domowe zaległości, przyjmujemy położną na kolejną wizytę, chłoniemy miejski klimat póki możemy i siedzimy na komputerku ;-)
Na dzień dzisiejszy pazurki rosną, więc piłujemy, waga wynosi 4710g, co świadczy o tym, że mamusia ma dobre mleczko i fryzjer chyba by się niedługo przydał :-) 
W nocy budzi się na zmianę pieluchy i karmienie 2- 3 razy, a czasem zdarza się jeden raz. W dzień jest coraz bardziej aktywna, bo i częstsze karmienie i bawić się chce, ale śpi też, co mama sobie bardzo chwali ;-) Nasz dzień w sumie ma uporządkowany tylko ranek i wieczór, reszta dnia przebiega w zależności od okoliczności, nastroju Marceliny, spraw do załatwienia itd.
Bardzo lubię na nią patrzeć, na jej grymasy, minki, zabawne ruchy, uśmieszki, wytykanie języka.... normalny, prawdziwy cud. Równie urocze jest słuchanie i patrzenie za jej relację z tatą, a tata jej się już nie boi i jest coraz pewniejszy w kontaktach z Marcelą :-)

Ja w sumie zapomniałam już, że rodziłam. Na wsi muszę sobie stale o tym przypominać, żeby się nie przeciążyć i sobie nie zaszkodzić.

11 sierpnia odbędzie się Chrzest Święty. W piątek sprawę załatwiłam formalnie, chrzestnych mamy wybranych i poproszonych, teraz pozostaje sprawa zaproszenia gości i organizacji obiadu :-)



PS. Pamiętam, że obiecałam napisać o "Odpoczynku wieczoru". Napiszę!
PS.2. Ciacho pysznie wyszło w międzyczasie wg tego przepisu :-)




25 komentarzy:

  1. Prześliczny z Niej Czupurek :)))
    Byłam chrzczona 11 sierpnia... tyle że wtedy to był wtorek; liczył się w moim przypadku czas - do dziś się śmieję, że ksiądz mnie wtedy ozdrowił i nowe życie podarował - i to duchowe, i fizyczne :)
    Ciepło Was pozdrawiam...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Będę pamiętać w takim razie w modlitwie :)
      Fakt chrzest to nowe życie :)

      Usuń
    2. A ja o Was także. I o Marcelinie przede wszystkim :)

      Usuń
  2. Marcelinka bardzo mi przypomina naszą Manię.
    Kobito, zbieraj siły na meblowanie i wieszanie firanek ;-)))

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Czasem mam wrażenie że jeszcze bardzo daleko do tego ;) ale ostatnio nowa nadzieją we mnie wstąpiła :)

      Usuń
  3. ło matko jakie kudełki !!!!!!!!!!! no fryzjer to już Wam serio puka do drzwi :DDD śliczna jest :)))) ehhhhh

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie przewidzialam w wyprawce spinek do włosów, chyba musze to nadrobić ;)

      Usuń
  4. włoski ma superowe:)i cudna dziewczynka :)i super, że taka grzeczna i śpiąca:)
    No i podziw dla mamy, że już nie pamięta porodu, ja tak szybko po cc do siebie nie dochodziłam:/ Mój małż znowu robił przy Matim wszystko od samego początku, zacząwszy od przewinięcia Mateuszka w szpitalu jak zobił mega kupkę-smółkę, założył wtedy pieluszkę tyłem do przodu i za to ja dostałam opierdziel od położnej !!! Teraz trzeba mega sztuczek, żeby utrzymać Matinia w miejscu przy przewijaniu, bo on na siedzenie w miejscu nie ma czasu hehe

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wiesz Promyczku ja myślę, ze to łaska i dar takie przejście porodu i połóg, inaczej nie umiem sobie tego wytłumaczyć. I bardzo omodlony czas :)
      Fajnie że małżonek pomaga, się włącza, to bardzo ułatwia życie, u mnie zwłaszcza rano o 5, bo ja wtedy nieprzytomna jestem, a Ony w pełnym rozkwicie :))

      Usuń
  5. Śliczna i słodziutka!
    A jak tam pieluszki tetrowe się sprawdzają, nie masz jeszcze dość? :D
    Tylko raz budzi się w nocy?
    Ciacho wygląda smakowicie, ja właśnie wkładam drożdżowe bułeczki z jabłkami do pieca, ale pachnie!
    Pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne Kama :) Tetra rządzi i się świetnie sprawdza :)

      Kama zdarza jej się raz budzić, ale przyjmijmy że budzi się dwa razy o 2 i 5 :)

      Usuń
  6. Słodziaczek pysiaczek, jakby już z pół roczku miała :) Ja już na szczęście zapomniałam jak się po porodach czułam ;)ale nigdy nie zapomnę jak uwielbiałam wpatrywać się w swoje dzieci i obserwować ich minki :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Malgodiu właśnie to mi się najbardziej podoba to wpatrywanie się, obserwowanie - jakoś zaskoczona jestem tym, bo nie pomyślałam o takim bonusie wcześniej :)

      Usuń
  7. Ślicznie rośnie Wam Marcelinka. Fryzurka cudna :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Nie ścinaj, nie ścinaj, warkocze jej zaraz zapleciesz :) Cieszę się, że Marcysię wkrótce zobaczę :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. do Twego przyjazdu na pewno już warkocze będą do plecenia ;)

      Usuń
  9. Śliczny Skarbeczek, pozdrawiam OBIE!

    OdpowiedzUsuń
  10. Ach te Dziewczyny, Mąż ma duuuże szczęście :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Podziwiam urodę Waszej córeczki, determinację w modernizacji domku i Twoją siłę.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  12. Ciasto wygląda pysznie, ale dziewczę jeszcze pyszniejsze!;)

    OdpowiedzUsuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: