piątek, 30 października 2015

17 tydzień

hmm.. nie wiem kiedy mi mija ta ciąża, nawet nie robię notatek w kalendarzu jak przy pierwszej, na razie zrzucam to na brak stałego miejsca i życia w ciągłym zawieszeniu. 
Ku pamięci tylko zapiszę, że wrzesień do początku paździenrika był dla mnie trudny i chyba nie do końca ogarniałam rzeczywistość. Jestem na chorobowym i nie wiem kto się bardziej cieszy ja czy Marcelina ;-)
Druguszek rośnie i rozwija się prawidłowo i na 99% będzie chłopcem, a jak chłopcem to imię już na niego czeka :-) Dla dziewczynki jest większa konkurencja w imionach, więc może lepiej by był chłopiec ;-)
Marcela wie, ze dzidzia jest w środku i na pytanie co robi, odpowiada śpi i daje mu cześć ;-)
I święto mamy, znaczy chyba ja, bo od trzech dni całkowicie bez piersi Marcelina żyje i ma się całkiem dobrze, jeszcze z usypianiem ma kłopocik, ale akurat katar ma, więc nabulizator jej w tym pomaga ;-)



Brak stałego internetu skutecznie mnie przerzucił na odwyk blogowy ;-)
Zupełnienie nie wiem co u kogo slychać, być może kiedyś nadrobię, ale nie obiecuję, bo nasza codzienność jest zbyt bogata w wydarzenia ;-)
Mam nadzieję iedyś zimą zrobic sobie skrót letni i jesienny, choćby zdjęciowy, dla pamięci.

Remont domu - co chwila zmiana opcji, raz już się wprowadzamy za moment a za chwilę moment się znacząco oddala.. załamania nerwowe już za mną.. teraz KOLEJNY wstępny plan przewiduje przeprowadzkę po niedzieli ;-) Trzymam się tej myśli!
Jutro panele kładziemy, więc jak uda się je położyć to nasze nadzieje drastycznie pójdą w górę i następny weekend będziemy już u siebie. 
Okna zaczęłam myć i olśnił mnie ich blask czystości, bo chyba się już nawet tego nie spodziewałam ;-) Część kuchennych rzeczy przeniosłam do spiżarki, a reszta czeka na panele i wniesienie mebli by było w ogóle gdzie je pochować... haha...
Ale wiecie noszę sobie po odrobinie, bo więcej nie dam rady, może przed Świętami zdążę... haha... chyba że chłopakom zlecę jak melbe będą przenosić by i kartony przerzucili. Zobaczymy. W każdym razie książki na pewno im zlecę ;-)

A i pierniki trzeba już prawie zaraz wstawiać, by zdążyły się uleżeć ;-)




PS. A nie wiecie czym wyczyścić takie krzesła? Mimo zabezpieczenia to w stodole się zakurzyły :-( siedziska to jest chyba plecionka rattannowa.



21 komentarzy:

  1. ooooooooooo Basieńka dała głos !!! nareszcie :) oj wszystkie te ostatnie ciąże jakieś chorobowe są. Tzn, wszystkie przyszłe mamy wylądowały na L-4.

    Co do krzeseł to gdzieś czytałam, że należy przykryć je wilgotną szmatką i tak jakby wytrzepać żeby kurz wlazł w szmatę ale tak tylko coś mi dzwoni ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no dałam, bo mąz się zatroszczył przytaszczył net do kompa na weekend, więc jak nie skorzystać z takiej okazji ;)

      o dzięki Polly, na to nie wpadłam - jutro to sprawdzę czy taka ściereczka działa cuda :)

      Usuń
  2. Pierniki mówisz? No, trzeba powoli myśleć :) Wszystkiego dobrego dla Druguszka :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tygodnie obliczone do Świat więc pierniki zaplanowane ;)

      Usuń
  3. Witaj Basieńko!

    Mam nadzieję, że to zwolnienie lekarskie nie jest spowodowane złym samopoczuciem. Nie wiem jak Ty ogarniasz ciążę, przeprowadzkę, remont. Jestem pełna podziwu. Uściski!

    OdpowiedzUsuń
  4. Basiu, otrzymałaś drugie szczęście, z kategorii: największe!
    I to jest najważniejsze, reszta się jakoś ułoży.
    Życzę Ci zdrowia i sił i cieszę się razem z Wami:-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Już 17 tygodni? Ależ ten czas leci. Ja też w drugiej (i trzeciej) ciąży nie bardzo miałam czas na notatki. Jednak pierwsza ciąża wygląda zupełnie inaczej :).

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. no właśnie, mnie jeszcze rozstraja brak stałego miejsca, ale już na szczęście końcówka 'bezdomnosci' :)

      Usuń
  6. Całuski dla Druguszka! Witaj, Basieńko :)

    OdpowiedzUsuń
  7. No to jesteś! Zdrowka, wytrwałości. Czekam na zdjęcia nowego mieszkanka:-)

    OdpowiedzUsuń
  8. Już 17 tydzień....po upływie ciąży i rosnących dzieciach najbardziej widać biegnący czas.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. nie mogę się temu nadziwić, jak szybko to płynie.

      Usuń
  9. Hej Basiu dobrze ,że tu trafiłam bo na smsy nie odpowiadasz i sie martwiłam:-)

    OdpowiedzUsuń
  10. Basiu, zdrowia dla Ciebie i maluszka!
    Joanna

    OdpowiedzUsuń
  11. oooo chlopak??? :) Moj starszak jest zazdrosny i zbuntowany:)

    OdpowiedzUsuń

pisz, pisz proszę... czekam na wieści od Ciebie :-)

Uwaga: tylko uczestnik tego bloga może przesyłać komentarze.

Zobacz również: